Nagroda Literacka Nike 2014 - część trzecia

Gotowi na trzecie spotkanie z Nike 2014? Wśród nominacji, którym przyglądam się z ciekawością znalazła się także ta dla Patrycji Pustkowiak. Jej debiutancka powieść, Nocne zwierzęta, zyskała już opinię rzeczy ostrej, świeżej i miano mocnego debiutu. Ale głosy są oczywiście podzielone i nie brakuje czytelników, których ta książka rozczarowała. Jak to naprawdę jest z Pustkowiak? Zjawiskowa czy przereklamowana? Niestrudzona Ekruda wszystko sprawdziła, a oto wnioski:

SEX, DRUGS & KORPOLUDKI

Bohaterki są dwie - Tamara i Warszawa. Ta druga ma wszystko, czego pierwsza potrzebuje. Wystarczy pójść w miasto i zapolować, a w tym Tamara jest naprawdę dobra. Zna odpowiednie miejsca i ludzi, a jeśli nie zna, szybko znajdzie frajera, który postawi kolejnego Jacka Daniel'sa, łudząc się, że ta inwestycja się opłaci. Nic z tego, seks jest jedyną używką, którą Tamara bez żalu odstawiła. Zastąpiła go pornografią, mniej z nią zachodu.

nocne zwierzęta, patrycja pustkowiak, recenzja, nike 2014
Kobieta prowadzi autoeksperyment na własnym organizmie, w który bez wahania gotowa jest wprowadzić każdą substancję zmieniającą stan świadomości. Duże ilości alkoholu i różne narkotyki naraz, taki jest plan na weekend. Tak się bawią ludzie wypluci przez korporacje.

– Nalegałabym na alkohol – mówi Tamara. – Nic poniżej alkoholu nie załatwi sprawy.
Marcelina odpowiada, że nie może dziś zabawić, ma na tę sobotę szereg planów: zakupy, fryzjer, joga.
– Joga – śmieje się Tamara. – Też to przerobiłam, wszystko od a do z. Ateizm, joga, runy anielskie. Podróż do Indii, podróż w głąb siebie, mantry w sanskrycie, zielona herbata. Psychoterapeuta, deprim, kokaina.*

Od początku wiadomo, jak ta przygoda się skończy. Morderstwo w pierwszym zdaniu, nikt nie może być zaskoczony. Dalej można spodziewać się zapisu upodlenia, odrażającej relacji ze staczania się.

PRZYJACIELE NA FACEBOOKU I BIORZEPA

Nocne zwierzęta miały być "powieścią alkoholową z kobietą w roli głównej"**, ale Pustkowiak przemyciła w nich coś więcej. Stworzyła satyrę na współczesne społeczeństwo, przynależność do którego ściśle odzwierciedlają urodzinowe życzenia na Facebooku. Zaludniła opowieść postaciami pustymi jak wydmuszki, karykaturami samych siebie żywiącymi się biorzepą i mefedronem. Jak jeden mąż podążającymi za najnowszymi modami. Tamara Mortus prowadzi więc obserwacje i nie szczędzi ironicznych uwag.

Oglądanie telewizji uważała zresztą za formę kontestacji, bowiem zgodnie z obowiązującymi trendami najmodniej było telewizora nie mieć i ostentacyjnie to głosić. Gdziekolwiek zdarzyło jej się ostatnio zawitać, którąkolwiek gazetę otworzyć, wszędzie słyszała albo czytała: „Doprawdy, to ktoś sławny? Ostatnią sławą, jaką widziałam w telewizji przed wyrzuceniem odbiornika, był Borys Jelcyn”. Albo: „Od trzech lat nie mamy w domu telewizora. Zdecydowaliśmy się wychowywać Polę w kulcie natury. Może ciasteczko? Nie, nie to! To są orzechy piorące!”. Oraz: „Dlaczego brałem tyle kokainy? A oglądał pan kiedyś kabareton na Dwójce?”.

Uszczypliwie jest na pewno, bywa też błyskotliwie i dowcipnie. Czasami jednak razi dosyć grubo ciosany humor, innym razem wymuszone bon moty i pojawia się wątpliwość, czy aby na pewno można je usprawiedliwić przyjętą konwencją. I czy niektórym akapitom nie doskwiera przerost formy nad treścią. 

Jeśli założyć, że to wszystko przemyślane, a mielizny mają podkreślić, że Tamara Mortus nie jest w najlepszej formie, to "Nocne zwierzęta" są niezłe. Ja jednak nie znalazłam w tej książce niczego wyjątkowego, tej świeżości, o której od lat pisuje się w recenzjach debiutów. Doceniam ciekawy pomysł, w końcu taka bohaterka upadła/upodlona nie pojawia się często, ale dostrzegam też mniej udane elementy. Nie ma chemii, ot, paradoks.

Nike? Może następnym razem.

* Wszystkie cytaty tradycyjnie z wersji elektronicznej: Patrycja Pustkowiak, Nocne zwierzęta, Wydawnictwo W.A.B. 2013.
** Z opisu na czwartej stronie okładki.

Patrycja Pustkowiak, Nocne zwierzęta, Wydawnictwo W.A.B. 2013.

34 komentarze

  1. Wstyd się przyznać, ale rzadko kiedy jestem na bieżąco z dziełami nominowanymi do nagród literackich. Gdyby nie Twój wpis to pewnie jeszcze przez długi czas nie usłyszałabym o tej autorce i jej debiucie. Napisałaś, że tej upragnionej świeżości w tej książce nie poczułaś, wierzę, ale mimo wszystko chyba i tak sama sprawdzę jak to z "Nocnymi zwierzętami" jest. Chociaż w przytoczonym fragmencie wyczuwam już nutę przerysowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie wstyd :) Każdego roku wydaje się tyle książek, że trudno nadążyć. Nagród jest sporo, nie wszystkie wyróżniają książki, które naprawdę warto przeczytać. Myślę, że nie masz powodu do wstydu ;) I że z nominowanych warto wybierać te lektury, które mają jakiś dodatkowy walor, nie tylko nominację. W każdym razie taka jest moja strategia ;) A "Nocnych zwierząt" absolutnie nie odradzam! To całkiem ciekawa rzecz, tylko między nami nie zaiskrzyło ;) Podziel się wrażeniami!

      Usuń
    2. To prawda, że książek jest całe mnóstwo, ale muszę uczciwie przyznać, że czytam raczej te popularne, rozrywkowe a nie pretendujące do prestiżowych nagród. Noszę się z myślą, żeby to zmienić, ale też nic na siłę :) Myślę, że przeczytam tę książkę, a jak to się stanie to na pewno napiszę recenzję :)

      Usuń
    3. Jasne, nic na siłę :) A skoro masz ochotę na małą odmianę, to akurat tegoroczna Nike kilka perełek wychwyciła :)

      Będę wypatrywać recenzji!

      Usuń
  2. Chciałbym Ci szczerze podziękować za ten przegląd. Dość rzadko zdarza mi się czytać nowości, a w sumie literacka nagroda Nike bardzo mnie ciekawi. Za sprawą Twojego bloga mogę poznać nominowane utwory, bowiem mam absolutną pewność, że Twoje recenzje nie są czczą gadaniną :)

    Tak jak wspominałem "Nocne zwierzęta" mocno mnie ciekawiły. Po Twoim tekście entuzjazm nieco osłabł, ale i tak dalej mam chętkę na tę lekturę. Kusi mnie przede wszystkim ta satyra na współczesnych, zagubionych ludzi, którzy ziejącą wyrwę w sferze duchowej próbują łatać wszelakiej maści wypełniaczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta satyra wydaje mi się najbardziej wartościowa. Ale chyba nie każdy tak to interpretuje, a jesli sprowadzić tę książkę do powieści alkoholowej, rzeczywiście nie powali na kolana.

      Teza o wypełniaczach jest moim zdaniem trafna :)

      I pięknie dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  3. Ja też nie znam tej pani, ale taka satyra na nasze instagramowo-eko-shotowe życie aż się prosiła o napisanie, samej mnie czasem śmieszy, gdy widzę, że też nieraz modom ulegam.Ale raczej to śmiech z ,,Rewizora,,. A co do właściwej książki to dobrze, że ty przeczytałaś, ja w takim razie sobie daruję;)M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przeczytaj, przeczytaj. Nie chciałam do niej zniechęcać. Z takimi nowymi książkami zawsze mam problem, nie wiem czy przetrwają próbę czasu, nie wiem czy naprawdę są takie, na jakie wyglądają. Chętnie zweryfikuję spostrzeżenia, jesli ktoś podzieli się wrażeniami :)

      Usuń
    2. Przeczytam, ale najpierw poprzednie polecenia:):) M.

      Usuń
  4. Humor mnie kusi, ale jestem niemal pewna, że nie jest to powieść dla mnie. Z resztą teram wkręciłam się w Karpowicza i niewiele rzeczy poza jego powieściami mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam tylko jedną książkę Karpowicza - "ości" - i była lepsza niż "Nocne zwierzęta". Moim zdaniem :) Ale może to rozwieje resztki Twoich wątpliwości;)

      Usuń
  5. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to świetna okładka, która od razu przykuła mój wzrok. Jeżeli chodzi o książkę to mam mieszane uczucia. Z jednej strony mam chęć ją przeczytać, tak z ciekawości, z drugiej nie wiem czy to lektura dla mnie i czy bym się nie zniechęciła w połowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaryzykuj, w najgorszym przypadku porzucisz napoczętą lekturę :) Spodziewaj się, że będzie wulgarnie i odrażająco, ale to chyba jasne, kiedy się wie, jakie hobby ma główna bohaterka ;)

      Usuń
  6. Relwelacja. Twoja recenzja oczywiście - bo książki nie znam. Niegdyś kierowałam się nagrodami i nominacjami do nagród. Trochę mi przeszło, bo nie lubię mieszania polityki do wyboru lektur. Trochę nie podobają mi się zakulisowe zagrywki nawet przy organizowaniu konkursów oraz plebiscytów. Oczywiście chętnie zaglądam w recenzje i według nich raczej dobieram sobie lektury. Twoja recenzja jak zwykle - z pazurem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*

      Z nagrodami mam podobnie, ufam w ciemno jedynie tej za reportaż. Ale Nike ma farta, bo wybrali książki, na które i ja zwróciłam uwagę. Wieszczę nagrodę dla Pilcha, obym się nie rozczarowała;)

      Usuń
    2. Najlepszy sposób, to jednak przeczytać i wyrobić sobie zdanie. Życzę Ci spełnienia prognoz, Wieszczko;) Osobiście stawiam na Myśliwskiego (literacko), ale nie zdziwiłaby mnie też inna nagroda...Co do nominacji autobiografii, to nieco jestem zawiedziona, że w ogóle nie zauważono wywiadu-rzeki z Witoldem Kieżunem. Dla mnie to rewelacja, epos, kwintesencja "polskich losów". Gdybym mogła, ufundowałabym osobistą nagrodę. Polecam uwadze...

      Usuń
    3. Myśliwskiemu nie wieszczyłam, bo jeszcze niczego nie czytałam :( Mam "Traktat..." na biurku (to już sam początek kolejki), bo to chyba jednak najlepsza rzecz na pierwszy ogień;) Może mi się przyjmie, może będę czytać następne;)
      Nie zdziwię się, jeśli Myśliwski znowu złapie Nike, zdaje się, że mu się to często przytrafia ;) ale żal mi będzie Pilcha.

      A o "Magdulce" pamiętam, pamiętam :)

      Usuń
    4. Myśliwskiego MUSISZ przeczytać! Nie wahaj się ani chwili dłużej! Sama kibicuję mu najbardziej :)

      Usuń
    5. Nie waham się już nic a nic ;) Muszę doczytać "Lunatyczną krainę", a potem już Myśliwski. Skoro dotarł na biurko, jego czas się zbliża ;) Tylko muszę zacząć od Traktatu, bo ponoć najlepszy. Prawda to? :)

      Usuń
  7. I i co ja teraz mam zrobić? Po prostu się waham, a właściwie robi to moja ciekawość;P , w końcu pewnie po nią nie sięgnę, gdyż to po prostu nie moja tematyka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest proste rozwiązanie problemu :) Tym razem odpuść, a następnym porozmawiamy o Ciszewskim, bo to Ci chyba bliższe;)

      Usuń
  8. Zapisuję i sięgnę na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Z takimi lekturami najlepiej zapoznać się samemu i wyrobić sobie zdanie, aczkolwiek raczej by mi się nie spodobała, ale z kolei w jakimś stopniu intryguje, dlatego jak będzie w bibliotece to się skuszę, ale żeby kupować to na pewno nie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś postawiłam sobie za punkt honoru przeczytanie wszystkich książek, które zostały uhonorowane nagrodą Nobla. Cóż - niestety nie byłam w stanie "przebrnąć" przez wszystkie. Jednak większość z nich miała to "coś" w sobie. Widzę, że przedstawiona i oceniona przez Ciebie pozycja jest godna uwagi. Obecnie próbuję się zmierzyć z Karpowiczem - jak mi się uda to sięgnę po pozostałe pozycje nominowane do tegorocznej nagrody Nike.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobne postanowienie, na LC założyłam sobie nawet półkę "niucham noblistów" ;) Tym razem nie chcę przeczytać wszystkich nagrodzonych czy nominowanych, wybieram sobie co ciekawsze kąski;)
      Karpowicz jest niezły, przyjemnej lektury. A ja lobbuję na rzecz Pilcha i "Wiele demonów" polecam każdemu, kto znajdzie się w zasięgu mojego wzroku;)

      Usuń
  11. Sama jestem trochę korpoludkiem i nie do końca jest to tak, jak sporo ludzi sobie wyobraża, choć niektórzy faktycznie prowadzą takie życie. Nie trzeba być korpoludkiem, żeby się upadlać, innymi słowy;)

    Tak czy siak bardzo mnie Tamara, bo nie Warszawa, zafascynowała. Szkoda, że na koniec stwierdzasz, iż brak książce świeżości - wciąż zacytowane fragmenty brzmią intrygująco. Mało czytam polskiej literatury pięknej. Kradnę tytuł do mojej wishlisty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja też byłam korpoludkiem :) Wiem, że to przerysowany obraz, jakiś wycinek rzeczywistości. I nawet nie wszyscy bohaterowie Pustkowiak są korpoludkami :) I to jak najbardziej jasne, że nie każdy korpoludek się upadla, nie każdy kto się upadla jest korpoludkiem :) Jeśli coś takiego zasugerowałam, to bardzo źle, bo nie taki miałam zamiar ;)
      Cieszę się, że mimo wszystko jesteś zaintrygowana! Przyjemnej lektury :)

      Usuń
  12. Tym czy innym razem - i tak jestem tej książki ciekawa. Tego humoru grubo ciosanego też. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, warto dać debiutantce szansę :) Może akurat w Twoim przypadku chemia będzie :)

      Usuń
  13. Jej, jak ty wspaniale piszesz!
    Coś w tym jest, ostatnio często słyszę "nie mam telewizora" albo "a któż to jest ta [tu wstaw nazwisko dowolnej celebrytki]". Żeby było zabawniej, wyznam teraz, głośno i ostentacyjnie, że i u nas nie ma telewizora. ;) Cóż poradzić, czasy telewizji chyba mijają (minęły?), teraz się ogląda seriale/filmy na komputerze (sama tak robię).
    A o co chodzi z tymi urodzinami na fb? Co mnie omija?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Użytkownicy fb są informowani o urodzinach znajomych i mogą publikować życzenia na "ścianie" solenizanta. Niektórzy uważają, że pusta "ściana" w dniu urodzin świadczy o klęsce towarzyskiej. Tak, to niemądre :) Więc właściwie nic Cię nie omija ;) Miłego dnia :)

      Usuń
    2. Prawie jak Walentynki w moim gimnazjum: jak się nie dostało ani jednej kartki, to game over, jeśli chodzi o życie towarzyskie. ;)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.