Czas na wyjaśnienia. Jak niektórzy z Was się domyślili, wspaniała książka, o której pisałam wczoraj, nie istnieje, a cały tekst był primaaprilisowym żartem.
Zmyśliłam wydawnictwo, książkę, pisarkę i panią tłumacz. Co więcej, zmyśliłam całą wyspę Toteele i nic mi nie wiadomo o istnieniu diabłów indyjskich (Sarcophilus indicus). Niestety nie ma też zakładek ze spilśnionych włókien toteelijskiego łubinu.
Okładka jest dziełem bardzo zdolnego artysty*, a poruszający cytat ze strony 83 to mistyfikacja. Ale spokojnie - Ocean Indyjski i Port Louis to już nie moja sprawka.
Mam nadzieję, że bawiliście się tak dobrze jak ja i choć trochę żałujecie, że nie można uciec na Wyspę Małych Diabłów! Co by tu wymyślić na przyszły rok? :)
* Propozycje współpracy dla utalentowanego grafika proszę wysyłać na adres widoczny po prawej.
Niezły z Ciebie numer:) :) :) Jesteś wielka, bravo!
OdpowiedzUsuńTo była świetna zabawa, bardzo się cieszę, że nie tylko ja się dobrze bawiłam :D
UsuńTym tekstem wygrałaś tegoroczny Prima Aprilis :) Ale wiesz, pewnie nauczyłaś też kilka osób uważniejszego czytania. Na pewno mnie :) Ja się nabrałam na początku tekstu, bo zupełnie nie zwróciłam uwagi na nazwisko autorki. A przecież było oczywiste! :D Dopiero w dalszej części coś mi kliknęło :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie bałam się, że nazwisko będzie zbyt oczywiste, a chciałam zostawić jakieś tropy :D Super, że się udało!
UsuńNo to był najdoskonalszy żart pierwszokwietniowy jaki znam! Możesz stawać na podium z Gałczyńskim! ( w zawodach w kreatywnym pisaniu recenzji:). A swoją drogą, czy recenzja nieistniejącej książki to recenzja? Hmm? ;) M.
OdpowiedzUsuńBoszz, ja i Gałczyński, ho, ho, ho :D Recenzja nieistniejącej książki to jak najbardziej recenzja! A jak się fajnie pisze! Myślę, że teraz połowę książek będę czytać naprawdę, a drugą połowę zmyślę :D
UsuńDobry żart! :D Pewnie wiele osób się nabrało. A przecież nazwisko tłumacza - Zwodziciel - powinno dać do myślenia. Trochę szkoda, że nie istnieje taka wyspa, na której urzędy są niepotrzebne, a jedyne miejsca użyteczności publicznej to księgarnia i biblioteka... Ciekawa jestem, co wymyślisz za rok :)
OdpowiedzUsuńKoczowniczko, za rok będzie śmiertelnie poważnie ;)
UsuńTen dżołk jest moim faworytem w tegorocznej primaaprilisowej rywalizacji żartów i żarcików mniejszych i większych. Pierwszorzędny troll. Winszuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Mam nadzieję, że ochłonąłeś już po tej drugiej aferze ;)
UsuńNo nie wiem ;d Luka jakoś wciąż lakonicznie się do mnie odzywa. A to rodzi obawy na przyszłość ;d
UsuńAle nie no - cała akcja wyśmienita. Gratuluję Ci serdecznie ;]
Dziękuję ślicznie, to był naprawdę fajny prima aprilis, świetnie się z Wami bawiłam :D
UsuńTo ja dziękuję za ten miły akcent w mym dość szarym i nudnym życiu ;)
Usuń(Słowo "szarym" zostało użyte celowo w odniesieniu do pewnego niecodziennego wydawnictwa :> )
O, to Ty też z nimi współpracujesz? ;)
UsuńTo był żart?!! To dlatego wydawnictwo Szare nie chce nawiązać ze mną współpracy ;D
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała!
Luka, nie mogłoby być inaczej. Gdyby istnieli, marzyliby o współpracy z Tobą! :)
UsuńTo jedyny żart prima aprilisowy na jaki dałam się nabrać chyba od kilku lat - po prostu nie przyszło mi do głowy, że można napisać całą recenzję nieistniejącej książki, choć w sumie dla pisarza nie byłby to żaden kłopot. Tym niemniej coś mnie tknęło, jak się okazało, że książki nie ma LC (trzeba było dopisać - to dopiero byłby joke), nie ma też takiego wydawnictwa. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńTeraz trochę się boję, że każdemu kolejnemu wpisowi będzie towarzyszyć nutka niepewności - a co jeśli to też zmyśliła?! ;)
UsuńDobra, przyznaję się, że wczoraj nie zdążyłam przeczytać recenzji, ale zrobiłam to dzisiaj. Powiem jedno - nawet po tym, gdy dowiedziałam się, że ta książka nie istnieje to mam ochotę ją przeczytać! Napisałaś tak świetną recenzję, że niejedna istniejąca książka się takiej nie doczekała ;)
OdpowiedzUsuńO tak, puściłam wodze wyobraźni i poszalałam w tej recenzji :D Ale czy tak genialna książka nie zasługiwała na te zachwyty?!
UsuńOczywiście, że zasługiwała! :) Tylko ktoś kto nie zna się na dobrej literaturze napisałby negatywną recenzję ;)
UsuńPrawda?! Jak Ty mnie dobrze rozumiesz ;)
UsuńPowtórzę, że strasznie mi szkoda, że ani wyspa, ani książka nie istnieją :P
OdpowiedzUsuńI diabły, nie zapominaj o diabłach tonących o zachodzie słońca :D Też mi trochę szkoda.
UsuńStaszek Lem pewnie dołożyłby Twoją recenzję do zbioru "Doskonała próżnia" :)
OdpowiedzUsuńLem, Lem... Nie kojarzę, przyznaj się, zmyśliłeś gościa ;)
UsuńPS Nie czytałam jeszcze "Doskonałej próżni", muszę sobie dorzucić do listy lektur razem z innymi dziełami tego typu. Recenzje nienapisanych książek i inne żarty to świetna sprawa. A propos, czytałeś tekst na ten temat u Pyzy z Pierogów pruskich? Wybrała kilka ciekawostek, polecam :)
UsuńBył taki jeden, który sądził, że L.E.M. to szajka radzieckich agentów-literatów a nie żaden polski pisarz. Osobnik ów kontaktował się nawet w tej sprawie z FBI :) Jeśli "Doskonała próżnia" przypadnie Ci do gustu, to polecam jeszcze "Bibliotekę XXI wieku". A tymczasem przejdę się na Pierogi, poszukać wspomnianego tekstu :)
UsuńZapamiętane, odkopię się trochę z książek na już (biblioteczne terminy gonią) i wrócę do Lema :) Planowałam czytanie Dzienników gwiazdowych, bo tego też jeszcze nie czytałam, ale mogę zacząć od czegoś zupełnie innego.
UsuńŚwietna mistyfikacja! ;) Kiedyś na tumblr czytałam o kimś, kto obłożył kilka książek okładkami nieistniejących utworów (postarał się, by wyglądały realistycznie, rzecz jasna) i położył je w bibliotece. Podobno po godzinie jakiś klient spróbował jedną z nich kupić. ;)
OdpowiedzUsuńNotuję, zapamiętuję, zbieram inspiracje na przyszły rok ;)
UsuńJesteś genialna, w życiu nie wpadłabym na to, że ta książka nie istnieje, brawo! :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mi miło, że to piszesz :) Miałam nadzieję, że się spodoba i baaardzo się cieszę, że tak fajnie reagujecie!
UsuńSkoro napisałaś tak wspaniałą recenzję nieistniejącej książki - może kolejnym krokiem byłoby wypełnienie tej luki. Pomysł przecież już jest, ba - nawet cytaty... :)
OdpowiedzUsuńDominiko, jesteś już trzecią osobą, która to proponuje, jeszcze 97 i biorę się do roboty :D
Usuń