Mężczyzna, który przestał płakać

Mężczyzna, który przestał płakać kryminał Ninni Schulman recenzja
Chodźmy za ciosem. Dlaczego nie sprawdzić, jak Ninni Schulman pracuje nad swoim warsztatem literackim? Przygodę z kryminałami zaczęła całkiem poprawnie, ale poprawność nie wystarczy. Zawsze liczę na więcej.

Mężczyzna, który przestał płakać to druga część jak dotąd krótkiej serii, której akcja rozgrywa się przede wszystkim w szwedzkim Hagfors. Poznajemy w niej dalsze losy bohaterów poznanych w Dziewczynie ze śniegiem we włosach.

Tym razem miasteczkiem wstrząsa smutna wiadomość o dramatycznych okolicznościach śmierci Mirjam Fransson. Wkrótce okazuje się, że pożar, w którym zginęła nie był przypadkiem - ktoś celowo podpalił dom, w którym mieszkała. Podczas gdy miejscowa policja przesłuchuje znajomych Mirjam, szukając osób, które miałyby powód, żeby skrzywdzić kobietę, w mieście podpalane są kolejne domy. Niebawem staje się jasne, że sprawcą jest ta sama osoba, ciągle jednak nie wiadomo, co łączy ofiary, w jaki sposób wybiera je sprawca i co nim kieruje.

Podobnie jak Dziewczyna ze śniegiem we włosach, ta książka również jest przesycona szwedzką atmosferą. Zwyczaje, kulinaria, krajobrazy tak charakterystyczne dla tego regionu świata to dla mnie duży plus. Ale cóż, że ze Szwecji, skoro książka ma także bardzo istotną wadę. Wątki dotyczące prywatnego życia Magdaleny, a nawet policjantów bardzo się rozrastają. Wiem, że inni czytelnicy mogą być zainteresowani życiem uczuciowym Christera i problemami rodzinnymi Magdaleny, ale takie wątki to nie jest to, co najbardziej cenię w kryminałach. Gdyby te fragmenty były ciekawsze, na pewno bym nie narzekała. Schulman jednak niebezpiecznie zbliża się do czegoś, co bywa stereotypowo nazywane literaturą kobiecą.

Trzeba jednak zauważyć, że zagadka kryminalna jest tu o niebo ciekawsza niż ta, która nie zachwycała w Dziewczynie ze śniegiem we włosach. Tutaj więcej się dzieje i dużo trudniej odkryć, kto jest źródłem przerażenia mieszkańców Hagfors. Inną kwestią jest to, na ile prawdopodobny jest motyw podpalacza. Czy taka postać mogłaby istnieć w rzeczywistości?

Ninni Schulman nadal poprawna, choć już oczko wyżej niż w przypadku poprzedniej książki. Nie zachwyca, ale też nie odkładam jej rozczarowana. Weźcie jednak pod uwagę, że jestem stronnicza, jako wierna fanka małych, szwedzkich miasteczek.

3 komentarze

  1. Mam takie same wrażenia:) Intryga niezła, za to wątek romantyczno-psychologiczny...cóż...ale chyba już nie ma nic po polsku tej autorki?
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po polsku nie, po szwedzku już chyba powstaje, jeśli dobrze zapamiętałam z bloga autorki. Ja sobie na razie zrobię króciutki odpoczynek od kryminałów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chwilowo też,ale powoli się rozglądam :)M.

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.