Połów. Ove Løgmansbø


Na pewno znacie obietnice z okładek: nowy Nesbø, następca Larssona, zupełnie jak Mankell. Znacie też rozczarowanie, kiedy okazuje się, że tak zapowiadana książka nie ma nic wspólnego z tuzami skandynawskich kryminałów. Tak, to zwykle tani chwyt, ale przecież jest coś, co łączy te opowieści z Fjällbacki i okolic. Wszystkie są zbudowane z podobnych elementów i tylko od kunsztu autorów zależy, czy czytelnik odróżni na koniec głównych bohaterów od Eriki Falck albo Kurta Wallandera.

Ove Logmansbo, Połów, recenzja kryminałuI w końcu trafiacie na Połów Ovego Løgmansbø, a jego główna bohaterka, Katrine Ellegaard, co rusz sobie z tych schematów dworuje. Tropi Harry'ego Hole'a we własnych wadach i kpi z nich, trochę to podobieństwo naciągając. Bo musicie wiedzieć, że Katrine zdecydowanie spudłowała. Pierwowzorów szukałabym gdzie indziej. Pozwólcie, że poprowadzę:

Raz w roku mieszkańcy Wysp Owczych biorą udział w polowaniu na grindwale. To zwykle jest niespokojny czas, bo nie wszystkim podoba się ta krwawa tradycja. Tym razem jednak sytuacja komplikuje się z innego powodu – w trzewiach jednego z ssaków rybacy odkrywają ludzką czaszkę. Na wyspę przybywa kopenhaska policjantka, która staje przed nie lada wyzwaniem – poprowadzić śledztwo wśród niechętnych Duńczykom Farerów.

Znacie to? Smagana wiatrem wyspa, nieufna społeczność, detektyw z zewnątrz i tajemnica sprzed lat? I przede wszystkim ta stara kultura z odrębnym językiem, z niezrozumiałymi dla obcych zwyczajami. Wiecie już? Pachnie mi tu wiatrem znad Hebrydów Zewnętrznych!

Najmocniejszym ogniwem, które łączy Połów z książkami Petera Maya jest właśnie zakotwiczenie akcji w oryginalnej kulturze – odpowiednio farerskiej i gaelickiej. Kto czytał trylogię Wyspa Lewis, ten na pewno skojarzył grindadráp* z polowaniem na gugi w Czarnym domu. A takich punktów stycznych jest więcej, bo Løgmansbø wspomina o wierzeniach, zwyczajach, języku i literaturze mieszkańców Wysp Owczych. Wydaje się, że u Maya jest to wyraźniejsze, ale dla Połowu elementy farerskiego dziedzictwa też są czymś więcej niż samym tłem.

Rzecz jasna nie znaczy to, że Ove Løgmansbø skopiował cudzy pomysł. Co to, to nie! To jednak są różne historie, które mają to samo źródło – fascynację kulturą. A z takiego właśnie zachwytu wyrastają najbardziej przekonujące opowieści. Pamiętajcie przy tym, że May poznawał Hebrydy jako gość, a autor Połowu wychowywał się na Wyspach Owczych*. Punkt dla Løgmansbø.

Drugi punkt za doskonałe zakończenie, które było jak pstryczek w nos dla głównych bohaterów. Przeprowadzili nas przez całe śledztwo, odtworzyli dzieje tajemniczej czaszki, dotarli do rozwiązania, a ostatecznie i tak wiedzą mniej niż czytelnicy.

To same plusy, a co z wadami? Tylko jedna – o ile rozwiązania najważniejszej zagadki nie dało się odkryć przed czasem, bardzo łatwo można było przejrzeć pomysł autora na losy głównych bohaterów. To zresztą też nie jest tak zupełnie przegrana sprawa, bo ten przewidywalny wątek wprowadził do książki ciekawe zagadnienie. W tle skandynawskich kryminałów często znajdują się sprawy nurtujące społeczeństwo, ale Løgmansbø sięgnął po problem, na który jeszcze w tych książkach nie trafiłam. Pytanie tylko czy dobrze go wykorzystał, ale to już będziecie musieli sprawdzić sami.

Nesbø, Mankell, May... Małe miasteczka, wyspy, zmowa milczenia, nierozliczone zbrodnie, grzeszki, sekrety, ciemne sprawki – wszystko już było. Czy można tu jeszcze znaleźć coś zaskakującego? Zapytajcie Løgmansbø, zdaje się, że jest na tropie.



* (edit 05.03.2017) Punkt trzeba anulować, bo wiemy już, że Ove Løgmansbø to pseudonim Remigiusza Mroza ;) 
A tutaj warto sprawdzić, co mieszkańcy Wysp Owczych myślą o Logmansbo i jakie błędy dostrzegają, na smakksiazki.pl wywiad na ten sam temat.

PS Połów to drugi tom cyklu, ale nawet bez znajomości Enklawy można go przeczytać. Wątki, które wynikają z poprzedniego tomu są zrozumiałe i całkiem przyjemnie odkrywa się minione wydarzenia na podstawie rozmów bohaterów. Bonusowa zagadka. 

* polowanie na grindwale

Ove Løgmansbø, Połów, Wydawnictwo Dolnośląskie 2016.

18 komentarzy

  1. Nie mam porównania do Maya, ale "Połów" przeczytałam z dużą przyjemnością. Zgadzam się, powieść jest niezwykle klimatyczna. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie chyba obie czekamy na kolejny tom :)

      Usuń
    2. Ja jeszcze mam do nadrobienia "Enklawę", ale na trzeci tom również czekam :)

      Usuń
  2. O, nie wiedziałam że jest nowa książka. U mnie jeszcze "Enklawa" nie przeczytana. Czytałaś?
    Nie przeszkadzają mi podobieństwa do innych. Jeśli wciąga to chętnie wciągnę i ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie czytałam, bo nie wiedziałam, że "Połów" to drugi tom, a kiedy zaczęłam czytać, było już za późno, żeby się wycofać ;) Teraz znam finał "Enklawy", ale szczegółów nie, więc może jest jeszcze sens nadrobić.

      Usuń
  3. aaaa, to 2 tom?? oo widzisz.. to nie wiedziałam, że Enklawa jest 1 tomem :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak to wyglądało też u mnie :D Coś mi zaświtało, kiedy z treści zaczęło wynikać, że powinnam coś wiedzieć o jednym z bohaterów. Ale fajnie było domyślać się po trochu, jak mniej więcej wyglądał pierwszy tom :)

      Usuń
  4. Jako że nie pałam uczuciem ani do Nesbø, ani do Mankella, ani do skandynawskich kryminałów, pewnie nie sugerowałabym się tymi głośnymi hasłami ;) No i wystarczyła mi Twoja recenzja (punkt dla Ciebie!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mankell Mankellem, Nesbo... Nesbo, ale skandynawskie kryminały bywają niezłą rozrywką :)
      Dla Ciebie pewnie Sharon Bolton byłaby bardziej przekonująca, jeśli chodzi o takie zabawy? :)

      Usuń
    2. Ale tylko ta "stara" Bolton, ta z czterech pierwszych książek ;)

      Usuń
  5. Bardzo chętnie przeczytam, bo już widzę, że książka doskonale trafia w mój gust :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szukam czy jest audiobook :) M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakończenie było niczym majstersztyk! Polecam przeczytanie nawet po to, żeby doznać tego szoku, jakiego ja doświadczyłam na dwóch ostatnich stronach :) Jeśli masz ochotę przeczytać moją opinię to zapraszam!
    Pozdrawiam,
    www.the-books-in-the-rye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio w TV mówili, że Ove to ...Remigiusz Mróz

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam, właśnie się dowiedziałam, że Ove to ...Remigiusz Mróz

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli jako Ove pisze tak dobrze -jak Mróz - to muszą być fajne książki. Uwielbiam czytać o Chyłce

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.