Znacie Jacka i Agatkę? Nawet jeśli nie załapaliśmy się na tę dobranockę (Ja się nie załapałam – urodziłam się w epoce Tik-Taka, a to już za panowania następczyni tronu*), podejrzewam, że wszyscy ciągle kojarzymy ten zestaw imion, a i nazwisko Wandy Chotomskiej nie jest nam obce. Teraz możemy dowiedzieć się o niej więcej, bo całkiem niedawno Marginesy wydały perełeczkę – Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia.
Książka Barbary Gawryluk to zapis wspomnień jednej z najsłynniejszych polskich autorek wierszy i opowiadań dla dzieci. To rozmowy o losach rodziny, o życiu w pokiereszowanej okupacją Warszawie, o przyjaźniach, o pracy literackiej w zmieniającej się Polsce, o pisaniu dla najmłodszych i o nieprzewidywalnych spotkaniach z czytelnikami. Krótkie rozdziały uzupełniane są prawdziwym morzem ilustracji i anegdotami opowiadanymi przez przyjaciół Chotomskiej.
Z tego wszystkiego wyłania się postać wesołej i nieco szalonej Wandy Chotomskiej, która nawet strażaków wzywa na pomoc wierszem i która dowcipem potrafi wyratować się z każdej opresji. Pewnie dlatego to leciutka opowieść, nawet najtrudniejsze tematy opisująca z taktem, a jej największa zaletą są liczne fotografie, reprodukcje, ilustracje z książek. Publikację przygotowano starannie, więc na końcu znajdziecie też bogatą bibliografię. Jednym słowem to nie lada gratka dla wielbicieli twórczości Wandy Chotomskiej.
Choć wydanie przywodzi na myśl biografie Tove Jansson i P.L. Travers, to książka Gawryluk idzie w zupełnie innym kierunku. Nie ma w niej tak pogłębionej analizy twórczości (właściwie w ogóle nie ma w niej analizy) jak w pisanej przez literaturoznawczynię Mamie Muminków. Nie jest to też pełna smaczków biografia w stylu To ona napisała Mary Poppins. Książka o Chotomskiej jest jak pogaduszki z ukochaną ciocią, która sypie anegdotami jak z rękawa, czaruje i kradnie serca, ale prawdziwe sekrety zachowuje dla siebie.
Poznajcie Wandę Chotomską, która stworzyła Jacka i Agatkę, pisała wiersze i piosenki dla kilku już pokoleń dzieci, przyczyniła się do powstania Orderu Uśmiechu i ciągle jeszcze czeka, aż odkryją ją handlarze dopalaczami.
Gdyby handlarze dopalaczami byli bardziej oczytani, wśród różnych Mocarzy, Tajfunów i Lordów Koksu wcześniej czy później pojawiłby się pewnie środek o nazwie Wanda Chotomska. Pobudzający, usuwający zmęczenie, wzmacniający pamięć, obniżający barierę strachu, a nade wszystko poprawiający pracę mózgu. Zwykły śmiertelnik musiałby go dzielić na cztery części**.
Z tego wszystkiego wyłania się postać wesołej i nieco szalonej Wandy Chotomskiej, która nawet strażaków wzywa na pomoc wierszem i która dowcipem potrafi wyratować się z każdej opresji. Pewnie dlatego to leciutka opowieść, nawet najtrudniejsze tematy opisująca z taktem, a jej największa zaletą są liczne fotografie, reprodukcje, ilustracje z książek. Publikację przygotowano starannie, więc na końcu znajdziecie też bogatą bibliografię. Jednym słowem to nie lada gratka dla wielbicieli twórczości Wandy Chotomskiej.
Choć wydanie przywodzi na myśl biografie Tove Jansson i P.L. Travers, to książka Gawryluk idzie w zupełnie innym kierunku. Nie ma w niej tak pogłębionej analizy twórczości (właściwie w ogóle nie ma w niej analizy) jak w pisanej przez literaturoznawczynię Mamie Muminków. Nie jest to też pełna smaczków biografia w stylu To ona napisała Mary Poppins. Książka o Chotomskiej jest jak pogaduszki z ukochaną ciocią, która sypie anegdotami jak z rękawa, czaruje i kradnie serca, ale prawdziwe sekrety zachowuje dla siebie.
Poznajcie Wandę Chotomską, która stworzyła Jacka i Agatkę, pisała wiersze i piosenki dla kilku już pokoleń dzieci, przyczyniła się do powstania Orderu Uśmiechu i ciągle jeszcze czeka, aż odkryją ją handlarze dopalaczami.
* Słynną Ciotką Klotką była Ewa, córka Wandy Chotomskiej.
** Grzegorz Kasdepke w książce Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia. Cytat pochodzi z elektronicznej wersji książki, nie mogę wskazać numeru strony, ale znajdziecie go tuż za rozdziałem 11.
** Grzegorz Kasdepke w książce Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia. Cytat pochodzi z elektronicznej wersji książki, nie mogę wskazać numeru strony, ale znajdziecie go tuż za rozdziałem 11.
Chętnie bym przeczytała, ale w bliżej nieokreślonym "kiedyś". Interesujących mnie książek jest więcej niż mogę przeczytać. :/
OdpowiedzUsuńZnany problem ;) Czas na przyjemności ograniczony, a w dodatku nie samymi książkami człowiek żyje. Zaczynam się cieszyć z korków, przynajmniej w komunikacji miejskiej poczytam ;)
UsuńHm, nie pamiętam już utworów Chotomskiej, Jacek i Agatka kojarzy mi się jedynie z nazwą sklepu, do którego często chodzę. Szkoda... I szkoda, że autorka biografii niewiele pisze o twórczości Chotomskiej. Ciekawa jestem tego wiersza, którym wzywani byli strażacy. :)
OdpowiedzUsuńO proszę, bardzo wdzięczny temat, z chęcią bym przejrzała :) Też oglądałam Tik-Taka (faktycznie to była córka?), ale o Jacku i Agatce słyszałam dużo od mojej mamy. Mam wrażenie, że czytanie tej pozycji musi być trochę jak Autobiografia Chmielewskiej:>
OdpowiedzUsuńTo nie jest biografia. To jest rozmowa z Chotomską, a to różnica. A wiersz do strażaków jest w książce...
OdpowiedzUsuńNo tak, nie biografia, tylko rozmowa. :)
Usuń