Zwariowany kraj, gdzie nadprzyrodzone jest ważniejsze od realnego, gdzie każdy zasłania się wolą Boga, a mądrość czerpie ze Świętych Ksiąg [...] Gdzie jeszcze w dwudziestym pierwszym wieku ludzie spierają się, kogo Najwyższy umiłował szczególnie, komu dał prawo do tej ziemi?
Izrael już nie frunie to fascynująca książka o tym niezwykłym miejscu, gdzie współistnieją skrajności - tradycja i nowoczesność, ortodoksyjni żydzi i religijni syjoniści, fanatyczni muzułmanie i ich postępowi współbracia, terroryści i hedoniści.
Jak nie pogubić się w tym szalonym świecie? Smoleński podąża śladami Amosa Oza i jego mało znanej książki Na ziemi Izraela.
Jednak pisarz nie jest naszym jedynym przewodnikiem, bowiem reportaże Smoleńskiego to zapis poruszających rozmów z wieloma Izraelczykami i Palestyńczykami. To oni najlepiej objaśniają nam swoją rzeczywistość.
Przypominają, że w Izraelu wszyscy są imigrantami, ale paradoksalnie
wszyscy czują się tam "na swoim". Nie szanują państwa, nie szanują
sąsiadów, niechętnie idą na kompromis.
Zarówno Palestyńczycy jak i Izraelczycy żyją w strachu, jedni i drudzy czują się poniżani, jedni i drudzy uważają się za ofiary. Mówią o tym, jak to jest, kiedy ktoś podejmuje za nich decyzje o tym, gdzie mają żyć, którędy mogą chodzić, a gdzie nie mają wstępu.
Opowiadają o Tel Awiwie, w którym radości i zabawie towarzyszy nieustanne zagrożenie zamachami. O Jerozolimie, która jest tak bardzo przesiąknięta mistycyzmem, tajemnicą i historią, że zdarza jej się wywoływać psychozę zwaną syndromem Jerozolimy.
Mówią o głębokiej wierze i o wątpliwościach. O tym, że religia może być silniejsza niż więzy rodzinne. Opowiadają o nadziei, o nowym początku, o idei wcielonej w czyn. O tym, że Izrael był dla wszystkich szansą.
Pytają o europejski antysemityzm. O nasze prawo do osądzania zwaśnionych stron.
Izrael już nie frunie to książka pełna. Znajdziemy tu wypowiedzi, które nowoczesnemu człowiekowi Zachodu wydadzą się rozsądne, ale Smoleński dopuszcza też do głosu stronę przeciwną. Zwolennicy teorii spiskowych, nieufający żadnemu rządowi, co najmniej niechętni Zachodowi są częścią społeczeństwa Izraela i Autonomii Palestyńskiej i nie można było pominąć ich na kartach tej książki.
Paweł Smoleński mówi, że kocha Izrael, więc jego reportaże nie są obiektywne.
Na pewno są pełne, nie brakuje im absolutnie niczego. Autor przedstawia konflikt palestyńsko-izraelski i wszelkie wewnętrzne spory ze wszystkich możliwych punktów widzenia, niejako mimochodem przywołuje tło historyczne. A wszystko to w pięknej i porywającej formie. Bardzo dobra literatura.
Zaintrygował mnie tytuł, a teraz recenzja. Dołączę do listy "koniecznie przeczytać".
OdpowiedzUsuńM.
Reportaż, z którego pochodzi tytuł całej książki zrobił na mnie największe wrażenie. Treścią i formą. Ciekawe czy Tobie też tak mocno zapadnie w pamięć:)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę:)
OdpowiedzUsuńM.