Krasnoludki nie przyjdą

Sara Shilo Krasnoludki nie przyjda recenzja
Książka Sary Shilo od dawna kusiła mnie bajecznym tytułem, intrygująco niepozorną okładką i przeczytanym pospiesznie fragmentem pierwszej strony. Ale najlepszą rekomendacją było logo wydawnictwa, które jeszcze nigdy mnie nie zawiodło. Moje ukochane książki pochodzą z Czarnego, więc Sara Shilo już na początku dostała duży kredyt zaufania.

Krasnoludki nie przyjdą to opowieść o rodzinie, która mieszka w małym izraelskim miasteczku tuż przy granicy libańskiej. Zdawać by się mogło, że życie w tak niespokojnym miejscu jest już wystarczająco interesującym tematem na książkę. Ale Sara Shilo nie poprzestała na tym i stworzyła bardziej złożony portret rodziny, na której cieniem kładzie się śmierć jej ojca.

Kiedy umiera Mas'ud, jego piękna żona musi się zmierzyć z kłopotami, które wcześniej były jej obce. Dotąd prowadziła beztroskie życie u boku zaradnego męża, który nie tylko utrzymywał rodzinę, ale i dbał, żeby żona nie musiała się przepracowywać. Wbrew zwyczajom, które panowały w konserwatywnym środowisku, do którego należeli, przejął część obowiązków domowych, żeby Simona mogła korzystać z życia.

Po śmierci Mas'uda kobieta zostaje sama z czworgiem dzieci i dotkliwymi kłopotami finansowymi. Żeby utrzymać rodzinę, Simona znajduje pracę w żłobku i próbuje na nowo poukładać swoje życie. Tymczasem los kolejny raz wywraca wszystko do góry nogami. Okazuje się, że kobieta jest w bliźniaczej ciąży i wkrótce przyjdą na świat dzieci, które nigdy nie będą mogły poznać swojego ojca.

Simona podejmuje decyzję, która na zawsze zmieni jej rodzinę. Dzieci dostosowują się do nowych zasad, ale każde z nich ponosi koszty porządków, które nastały wraz z przyjściem bliźniaków na świat.

Krasnoludki nie przyjdą to poruszająca opowieść o tradycyjnie postrzeganej roli kobiety, która jest szczęśliwą żoną i matką, ale pewnego dnia zostaje wdową. Kobieta, żyjąca w małej społeczności, pozbawiona już wsparcia męża, zostaje wystawiona na osąd publiczności, która bardzo drobiazgowo ocenia, czy żal wdowy jest wystarczający:

Liczą łzy i nastawiają radary: oczy, nosy, uszy- czy przypadkiem się gdzieś nie zaśmiejesz, czy się, broń Boże, nie zaczęłaś perfumować albo ust nie malujesz. Chcą, żebyś się razem z nim do grobu położyła. Jego mają już nieżywego pod ziemią, a ciebie chcą nieżywą na wierzchu.

Ale wdowa ciągle jest kobietą, choć tak ostentacyjnie odbiera jej się do tego prawo. Ciągle jest też matką, a książka Sary Shilo to też w pewnym sensie opowieść o macierzyństwie, które jest zakodowaną w nas niekończącą się odpowiedzialnością, od której nie można odpocząć. Niezwykła jest bowiem więź, która łączy kobietę z dzieckiem, nie ma tu śladu stereotypowo lukrowanego macierzyństwa. 

Jak widać autorka nie ucieka przed trudnymi tematami. Jednym z ciekawszych wątków jest opowieść o stosunku rodziców i rodzeństwa do chorego chłopca. Itzik, który sam uważa się za "Człowieka Nowego Rodzaju", budzi wśród swoich bliskich sprzeczne uczucia.

Krasnoludki nie przyjdą to także opowieść o skomplikowanych relacjach w rodzinie, która ostrożnie pielęgnuje swoją tajemnicę. Sekret, który łączy matkę i dzieci, równocześnie dzieli wszystkich nieodwracalnie. Tym sposobem w licznej rodzinie paradoksalnie wszyscy są niesłychanie samotni. 

Trzeba zauważyć, że autorka niczego nie upiększa, pisze realistycznie, może i naturalistycznie. Jeśli coś w oczach smutnej, owdowiałej kobiety jest brzydkie, to Sarah Shilo pisze tak, że czujemy tę brzydotę, a jeśli jest trudne, ciąży nam ten trud. Dzięki temu wszystkie postacie, które autorka opisała są bardzo przekonujące, a ich problemy głęboko poruszają.

Krasnoludki nie przyjdą to książka wyjątkowa także ze względu na język, którym jest napisana. Nawet w polskim przekładzie można zauważyć jak naturalnie, bardzo prosto autorka ujęła myśli swoich bohaterów. Autentyczność charakteryzuje nawet warstwę językową tej powieści.

Sara Shilo napisała piękną, wzruszającą książkę o tym, że życie to nie bajka, a krasnoludki nie przyjdą. 

3 komentarze

  1. Chyba nie jest to radosna opowieść akurat na piękną wiosnę:) ale brzmi intrygująco.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna z najbardziej wartościowych książek jakie czytałam. Znalazłam w niej tak duzo waznych tematów, ze starczyłoby na pięć innych powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm, w takim razie brzmi jeszcze bardziej intrygująco.
    M.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.