Tigerlily - kobieta, która trzyma rękę na pulsie i zawsze wie, co w trawie piszczy - spojrzała na mnie łaskawym okiem i zaprosiła do zabawy. Dlatego dziś nie będzie recenzji, ale mimo wszystko postaram się przemycić moją ulubioną tematykę. Zaczynamy?
Znacie Liebster Blog Award? Zasady tej wersji gry mówią, że powinnam zdradzić jedenaście faktów na swój temat.
- Moją ukochaną pisarką jest Herta Müller, która przecudownie bawi się językiem. Pierwszy Nobel, którego przewidziałam.
- Drugi będzie należał do Dukaja. Zaprawdę powiadam wam.
- Moja ulubiona książka to Czekając na śnieg w Hawanie. W swoim egzemplarzu podkreśliłam setki najciekawszych fragmentów. Niestety książka przepadła prawdopodobnie w czeluściach cudzej biblioteczki.
- A ja przywiązuję się do dobrych książek, lubię mieć je w swojej bibliotece w wersji papierowej.
- I jeśli ktoś chciałby wejść ze mną na wojenną ścieżkę, musiałby pożyczyć ode mnie książkę i zniknąć z nią bez śladu.
- Nie znoszę Sienkiewicza.
- Nie lubię bibliotek, w których wypełnia się rewersy. Wolę chodzić między regałami i macać książki.
- Znam sygnaturę książki, którą wypożyczyłam na trzecim roku studiów. A studia skończyłam dawno.
- Uważam, że niektóre książki stworzone są do czytania na głos, na przykład Król kłania się i zabija wspomnianej wyżej Herty. Nawet kiedy czytam ją cicho, ruszam wargami.
- Znam podręcznikową definicję papieru i jestem z tego dumna, bo to dowód na to, że coś z pewnych zajęć wyniosłam. Nie, nie mam na myśli podręcznika.
- Płakałam rzewnymi łzami, czytając O psie, który jeździł koleją.
Podążając za zasadami zabawy, Tigerlily zadaje mi pytania:
- Jakie 3 przymiotniki najtrafniej Cię określają?
- Jakie 3 cechy powinien posiadać Twój przyjaciel?
- Jakiej muzyki słuchasz? Ogólnie i konkrety proszę :)
Teraz powinnam wskazać szczęśliwego wybrańca, który przejąłby pałeczkę i stał się moją ofiarą w tej grze. Ale oczywiście nie mogę zdecydować, kogo wybrać. Dlatego pytanie zadam wszystkim, którzy tu przywędrowali:
- Jakiej lektury obowiązkowej nigdy nie przeczytałeś?
Ha, to proste:
OdpowiedzUsuń- większość Lalki
- Ogniem i Mieczem / Potop
Tyle napisać, a jednocześnie tak mało o sobie - sprytnie, no i ratuje Cię jeszcze poczucie humoru ;) No a z tym Sienkiewiczem to nieładnie ;) - chociaż "Bez dogmatu" mogłabyś lubić...
OdpowiedzUsuńA jak lubię Kraszewskiego to się zeruje?:)
OdpowiedzUsuń"Lalkę" przeczytałam, a nawet brałam udział w zajęciach, których motywem przewodnim było odmierzanie czasu w "Lalce". Sekret na temat "Potopu" już Burki zna:)
OdpowiedzUsuńEwentualnie :) Gdybyś to Prusa nie znosiła, byłabym mniej tolerancyjna ;)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam Dywizjonu 303...i Potopu....
OdpowiedzUsuńa Herta moim zdaniem też jest najlepsza!
M.
Ja też nie przeczytałam Dywizjonu 303, ale świetnie pamiętam projekt graficzny okładki - może to mnie uratuje ;)
OdpowiedzUsuńps. Miło Cię poznać!
Pozdrawiam,
Kasia
Katarzyno, ja już Was tak troszeczkę znam, bo śledzę Was via Facebook. Dziś właściwie przypadkiem pierwszy raz skomentowałam na blogu zamiast tak jak zwykle:) Ale od dawna podziwiam Dobre projekty:)
OdpowiedzUsuńO! Super!
OdpowiedzUsuńA ja cały czas nie mogę dojść do ładu z tym naszym Facebookiem :) Chyba wolę blogową formę (retro) niż fb, ale działamy dzielnie. Nie poddajemy się!:) Jesteśmy i TU i TU ;)
"Ludzie bezdomni". Poległam na całej linii!
OdpowiedzUsuńCałkowicie zgadzam się z tym, że niektóre książki trzeba czytać na głos. Nawet z tym, że "Król kłania sią i zabija" do nich należy się zgadzam! :) A lektur było wiele, niestety często dawałam pierwszeństwo innym książką, a nauczona doświadczeniem wiedziałam, że dużo lepiej wychodzę na czytaniu opracowań. Do dziś ze złością wspominam jak w podstawówce jako jedyna osoba z klasy przeczytałam Krzyżaków, a nie opracowanie i jako jedyna z klasy nie zaliczyłam testu.
OdpowiedzUsuńJesteś dla mnie jak siostra:)
UsuńSienkiewicza.
OdpowiedzUsuń