Na dobry początek tygodnia przygotowałam coś specjalnego. Tym razem zamiast recenzji pokażę Wam, co udało mi się znaleźć w bezmiarze internetu. The Book Jar, czyli słoik pełen książek wypatrzyłam na blogu Alex in Leeds, ale zabawa jest dosyć popularna i w sieci łatwo trafić na relacje innych moli książkowych, którzy zrobili własne egzemplarze. Pomysł wydał mi się rewelacyjny (a nawet rewolucyjny), więc czym prędzej stworzyłam podobny słoik. Zaintrygowani? Z przyjemnością podzielę się przepisem!
![]() |
Marynaty Małgorzaty, czyli mój własny słoik książkowy |
Po co molom słoiki?
Chyba wszyscy mamy "stosiki" książek, które czekają na swoją kolej. Taka lista nie ma końca, bo co jakiś czas dopisujemy do niej kolejne pozycje podrzucone przez zaprzyjaźnionych blogerów, którzy kuszą kolejnymi recenzjami. Dobre książki wypychane są przez inne dobre książki, a stosik rośnie i rośnie. Znacie to? I pewnego dnia stajemy przed słodkim wyborem - co teraz przeczytać? Jeśli w kolejce są książki ciekawsze i takie, na które mamy mniejszą ochotę, nie ma kłopotu. Ale co zrobić w takiej sytuacji jak moja? Mam na przykład Baśń Bengtssona, Dotyk Zentnera, najnowsze dzieło ulubionej autorki i mnóstwo innych dobrych książek. Jak wybrać najlepszą z najlepszych, skoro wszystkie kuszą? Właśnie w takiej sytuacji przydaje się słoik książek.Jak zrobić The Book Jar?
Potrzebny jest słoik i małe paski papieru, na których zapisujemy tytuły. Karteczki wrzucamy do słoika i co jakiś czas losujemy sobie kolejną lekturę. Jeśli chcemy zachować odrobinę władzy nad przeznaczeniem, możemy przydzielić karteczki w różnych kolorach książkom należącym do różnych gatunków. Możemy podzielić swoje zbiory w zależności od liczby stron albo od epok, w których powstały. Jeśli sprytnie to zorganizujemy, możemy na przykład wybierać jedynie spośród kryminałów, kiedy mamy ochotę na dreszczyk emocji.Słoik na miarę
Pomysł można oczywiście dowolnie modyfikować i dostosowywać do swoich potrzeb. Możemy na przykład wrzucić do niego tytuły książek, o których zawsze myśleliśmy, że wypada je znać, ale nie mogliśmy się za nie zabrać. Możemy losować każdą lekturę albo jedynie co trzecią. To tylko przykłady, na pewno odkryjecie jeszcze mnóstwo innych możliwości.
Mój słoik zawiera już kilkadziesiąt tytułów. Panuje w nim równouprawnienie, bo książki nie są w żaden sposób wyróżniane, a kolory karteczek są zupełnie przypadkowe. W losowaniu ze zrozumiałych względów nie biorą udziału jedynie książki z biblioteki, te mają fory.
Jeśli tylko macie ochotę na taką zabawę, możecie z niej wykrzesać coś naprawdę ciekawego.
Ale uważajcie, The Book Jar może budzić wyrzuty sumienia - kiedy mam ochotę kupić nową książkę, rzucam okiem na mój słoik i... kupuję z cięższym sercem.
Oj, taki słoik bardzo by mi się przydał ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :) To zabawne rozwiązanie, ale może być przydatne :)
UsuńPrzede wszystkim życzę udanej zabawy:) Czasem rzeczywiście taki słoik by się przydał. Znasz to uczucie, że po latach znajdujesz na swojej półce książkę i myślisz - ki diabeł mnie podkusił? To przecież nie dla mnie! Taki słoiczek mógłby przypominać o takich wyrzutach sumienia...
OdpowiedzUsuńZnam, znam! Właściwie przygarnęłam słoik ze względu na takie książki, które baaardzo chciałam przeczytać, ale wygryzły je nowe łupy - to dobry sposób, żeby dać im szansę :)
UsuńLubię mieć "pełną spiżarnię". Znoszę tomiszcza, by w długie zimowe wieczory nie zwariować. Ale potem czasem zaskakuje mnie, jak mi się gust zmienia i zastanawiam się co mną kierowało ;)
UsuńAch, gdyby jeszcze z tymi książkami sprzedawali czas na ich przeczytanie, człowiek mógłby przeczytać od biedy nawet te przypadkowo kupione ;)
UsuńDoskonały pomysł! I jak ładnie wygląda:) Ja i tak bym pewnie trochę oszukiwała, ale w końcu to osobisty słoik więc można szaleć :)M.
OdpowiedzUsuńMożesz wprowadzić zasadę, że możesz łamać zasady ;)
UsuńO widzisz! ;) M.
UsuńWygląda wielce sprytnie. Muszę przemyśleć - tyle tych książek jest, że czasem zapominam, ile mam dobrego do czytania!
OdpowiedzUsuń(no i tak elegancko wygląda)
Mam nadzieję, że się sprawdzi, będę informować ;)
UsuńŚwietny pomysł, chyba też zrobię sobie taki słoik, bo czasami naprawdę nie wiem, za co się zabrać :P Gorzej, jak wylosowany tytuł nie będzie nam odpowiadał :P
OdpowiedzUsuńTak, to może być kłopot :) Na szczęście na razie mam takie wspaniałe zbiory, że wszystko mi pasuje :D
UsuńPrześwietny pomysł (piękny ten słoik!), jednak z moim zorganizowaniem nie mogę pozwolić nawet na taki element "ślepego" przeznaczenia :D Ja prowadzę skrupulatne listy i odkreślam kolejne tytuły - wszystko musi być na swoim miejscu :D
OdpowiedzUsuńU mnie nie może być mowy o nienaruszalnych listach, bo poznałam Wielkiego Buka i ta znajomość wprowadza skandaliczne zamieszanie w moje "stosiki". Wychodzę już na prostą, a tu Bombeletta podrzuca jakieś perełki i znowu chaos ;)
UsuńŚwietny pomysł! Praktyczne, a do tego może stanowić ciekawą dekorację pokoju :)
OdpowiedzUsuńO proszę! Jeszcze jedna zaleta :D
UsuńJa to musiałabym poszukać jakiegoś mega dużego słoika...
OdpowiedzUsuńKiedy pierwszy pisałam (na facebooku) o słoiku, Joanna wspomniała o szklarni i to był dobry typ ;)
UsuńTo jest genialny pomysł :) Robię sobie dzisiaj taki słoik! Tylko chyba nie wrzucę wszystkich nieprzeczytanych i kupionych pozycji, to będzie zbyt frustrujące, ograniczę się do 10 ;)
OdpowiedzUsuńMożna i tak :)
UsuńO, zainspirowałaś mnie, wrzucam kilka (może 10) najnaj i następną mogę kupić dopiero, gdy przeczytam tę porcję! Tak będę walczyć z kompulsywnym kupowaniem książek ;)
Genialny plan! Muszę taki zrobić, tylko skąd wezmę taki bajerancki słoik? :D
OdpowiedzUsuńZ dużego sklepu na I ;)
UsuńŚwietny pomysł! Pożyczam :P Słoik szykuję i karteczki z tytułami również :)
OdpowiedzUsuń:):):) A ja dziś znowu coś dorzuciłam do słoika, to się nigdy nie kończy ;)
UsuńHa, ale bajer! Stwierdzam, że mój tydzień rozpoczął się b. dobrze - taką wspaniałą inspiracją. Pamiętam, że kiedyś, prowadząc intymne zwierzenia przed moją dziewczyną, wyznałem jej, że często, w momencie gdy kończę daną lekturę, staję przed ogromnym problemem w postaci wyboru kolejnej. Przez chwilę miałem nawet wyrzuty sumienia, że posiadam tego typu zmartwienia, ale widzę, że nie tylko ja muszę sobie z nimi radzić :)
OdpowiedzUsuńP.S. Skąd masz taki niezwykły słoik na swoje marynaty?
Nie, nie jesteś sam, ja też na to cierpię ;) A szczególnie teraz mam przecudowne lektury, więc ten zabawny słoik może się przydać ;)
UsuńA słoikami handluje Ikea, pewnie nie wiedzą, że ludzie wykorzystują je do takich dziwactw ;)
Świetny pomysł. Pomyślę nad nim, bo niestety nie mam ładu w czytaniu. Co gorsze ciągle kupuję, lub wypożyczam nowe książki. Dzisiaj zadzwoniła moja przyjaciółka z pytaniem jak mi się podobał "Lawendowy pokój", który kupiłam jakiś czas temu, a ja na to... nie przeczytałam, jak wielu innych książek, które stoją na mojej półce już od kilku lat :/
OdpowiedzUsuńZnam to :) "Uśpiony głos" mam od kwietnia, Knausgarda od maja, a przecież cały czas czytałam, nie próżnowałam ;)
UsuńNo właśnie, człowiek cały czas czyta, a z miejsca nie rusza, ale ja się za to wezmę, muszę jakoś ogarnąć ten swój bajzel.
UsuńTaaa, co tydzień sobie to powtarzam ;)
UsuńALE SUPER! czad!
OdpowiedzUsuńPrawda?! :) Robisz własny? ;)
UsuńChętnie bym taki zrobiła, tylko gdzie ja znajdę słoik, który pomieści 5088 książek. I ile to przepisywania na karteczki :/
OdpowiedzUsuńW Twojej kolejce czeka 5088 książek? Oniemiałam! Tak, to Ty już musisz założyć szklarnię ;)
UsuńTakie to już moje nieszczęście, że interesuje mnie wszystko i chciałabym przeczytać wszystko :)
UsuńE, tam nieszczęście - dużo czytania po prostu, gorsze rzeczy się ludziom przytrafiają ;) Zaintrygowałaś mnie, w wolnej chwili z przyjemnością poczytam Twój blog :) Miłego dnia :)
UsuńKurza twarz! Ale fajny pomysł. :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja już o nim słyszałam i uważam, że to dość fajna sprawa!
UsuńGenialny pomysł :) Obecnie na liście mam ponad 200 tytułów, więc warto zrobić sobie taki słoik :D
OdpowiedzUsuńZrób słoik, zrób :) Ktoś gdzieś porównał go do pudełka czekoladek - nie wiesz jaką wylosujesz, ale na pewno będzie dobra :)
UsuńTo najbardziej mnie do tego motywuje :) No i mogę zrobić sobie kreatywny słoik :D
UsuńWidzę, że masz same świetne pomysły. :) I ładne zdjęcie ci wyszło.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie, nawet gdybym zrobiła taki słoik i wrzuciła do środka tytuły książek, które chcę przeczytać, i tak kręciłabym nosem na wylosowaną pozycję. Ja już tak mam: poświęcę trzy godziny na podróż do biblioteki, wracam do domu, po czym stwierdzam, że nie, wolę sięgnąć po, dajmy na to, Tołstoja od miesięcy zbierającego kurz na półce. ;)
To rzekła kasjeusz, rozpieszczona jedynaczka. ;)
Zobaczymy czy mnie się uda i nie będę oszukiwać ;) Na razie pomysł mi się podoba, bo mam naprawdę rewelacyjne lektury i z każdej byłabym zadowolona. Wylosowałam do tej pory tylko jedną książkę i grzecznie przeczytałam :)
UsuńJa niby też mam same fajne książki, tylko grzeczna nie jestem i niczego/nikogo się nie słucham. ;)
UsuńW tej sytuacji słoik na pewno się nie przyda :D Ale pewnie masz swoje sposoby :)
UsuńPiękny jest :). Ale nie wiem, czy u mnie by się sprawdził. Pewnie by tylko za ozdobę w pokoju robił, bo ja uwielbiam wybierać książki w zależności od danego nastroju i za nic tego mojego ulubionego zajęcia nie oddam ;).
OdpowiedzUsuńNie oddawaj :) Słoik ma nastrój za nic, ostatnio wylosował mi "Sztukę kochania gorszycielki", kiedy miałam ochotę na kryminał. Ale poddałam się przeznaczeniu i dzielnie czytam, co wylosowałam :D
Usuń