Dziś ostatnia porcja pytań z serii Liebster Blog Award. Tym razem rządzi Hadyna, która rozkminia tutaj. Zajrzyjcie do niej koniecznie, ale najpierw zobaczcie, jakie interesujące pytania przygotowała:
1. Jakie są Twoje najwcześniejsze wspomnienia związane z czytaniem?
Chyba uczyłam się czytać przy kuchennym stole, bo właśnie on przychodzi mi teraz na myśl. Mama pichcąca coś w pobliżu, żółty obrus na stole. Ale książki, którą wtedy próbowałam przeczytać, kompletnie nie pamiętam.
2. Czy masz jakąś książkę z dzieciństwa, którą czytałaś co najmniej kilka razy?
O, mam mnóstwo takich książek! Astrid Lindgren panowała w mojej biblioteczce, więc Dzieci z Bullerbyn i Dzieci z ulicy Awanturników były najbardziej zaczytane. Pamiętam też cudne, momentami mroczne Baśnie czeskich dzieci. Ale chyba najchętniej wracałam do przezabawnej książeczki przygodowej Menażeria kapitana Ali Ludwika Jerzego Kerna. Muszę ją odnaleźć i sprawdzić, czy to naprawdę było tak śmieszne!
3. A książka, którą najbardziej się ekscytowałeś dorastając?
Nie jedna książka, a cały ich cykl – Jeżycjada! Jak ja się złościłam, że Małgorzata Musierowicz tak wolno pisze. Dziś już te książki nie wydają mi się tak interesujące, a z pisarskiego rodzeństwa wolę Barańczaka, ale kiedyś Tygrys, Róża, Nutria i pozostali Borejkowie niemal należeli do mojej rodziny.
4. Czy jest taka książka, która otworzyła ci oczy na nowo?
Książki, które otwierają mi oczy to reportaże Jeana Hatzfelda i Elisabeth Åsbrink. Kto czytał Strategię antylop, Nagość życia czy W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa, zrozumie, co mam na myśli, bo chyba nie da się przejść obok nich obojętnie.
5. Czy czytasz w innych językach?
Czytam po angielsku i uparcie pracuję nad tym, żeby czytać po szwedzku. Mam nadzieję, że uda mi się dopiąć swego! Teraz dziwię się, że tak późno wpadłam na to, że niektóre książki lepiej czytać w oryginale i staram się regularnie odwiedzać Oddział zbiorów obcojęzycznych w mojej bibliotece.
6. Czy jest taki autor, na którego książkę zawsze się ucieszysz?
Jeśli wyjdzie nowa książka Herty Müller, Hiromi Kawakami, Johana Theorina, przynoście w ciemno, na pewno się ucieszę!
7. W jakiej pozycji i gdzie najbardziej lubisz czytać?
Najczęściej czytam na kanapie, na drugim miejscu jest wanna z gorącą i pachnącą wodą, czasami leżak na balkonie, a kiedy czytam coś wymagającego, siedzę na twardym kuchennym krześle. Wydaje mi się, że mogłabym czytać gdziekolwiek, bo zdarzało mi się już zaczytywać podczas mycia zębów, ale najprzyjemniej jest właśnie na kanapie.
8. Do świata której książki najbardziej chciałabyś się przenieść?
To jasne, do Narnii! Ale mogę zahaczyć o Dolinę Muminków.
9. Z którym bohaterem literackim chętnie byś się spotkała?
Ze Smillą z książki Petera Høega. Silna, intrygująca postać. Jestem nią zafascynowana!
10. A z którym autorem chciałabyś się umówić na kawę?
Z Johanem Theorinem, może namówiłabym go, żeby napisał jeszcze coś, co działoby się na Olandii. No i mogłabym w końcu wypróbować te wszystkie szwedzkie zdania, które sobie układam w myślach.
11. Co ciekawego przeczytałabyś w rozkminach u Hadyny?
Cokolwiek przeczytam, będzie ciekawe, bo musicie wiedzieć, że Hadyna często zaskakuje mnie książkami, które niekoniecznie byłyby moim pierwszym wyborem. W dodatku wygląda na to, że popkulturę ma w małym paluszku i wiele traci ten, kto jej nie zna.
I to już koniec, Trzydzieści trzy pytania się wyczerpały. Wszystko jasne i nie mam już żadnych tajemnic. To co? W drogę do Narnii?
1. Jakie są Twoje najwcześniejsze wspomnienia związane z czytaniem?
Chyba uczyłam się czytać przy kuchennym stole, bo właśnie on przychodzi mi teraz na myśl. Mama pichcąca coś w pobliżu, żółty obrus na stole. Ale książki, którą wtedy próbowałam przeczytać, kompletnie nie pamiętam.
2. Czy masz jakąś książkę z dzieciństwa, którą czytałaś co najmniej kilka razy?
O, mam mnóstwo takich książek! Astrid Lindgren panowała w mojej biblioteczce, więc Dzieci z Bullerbyn i Dzieci z ulicy Awanturników były najbardziej zaczytane. Pamiętam też cudne, momentami mroczne Baśnie czeskich dzieci. Ale chyba najchętniej wracałam do przezabawnej książeczki przygodowej Menażeria kapitana Ali Ludwika Jerzego Kerna. Muszę ją odnaleźć i sprawdzić, czy to naprawdę było tak śmieszne!
3. A książka, którą najbardziej się ekscytowałeś dorastając?
Nie jedna książka, a cały ich cykl – Jeżycjada! Jak ja się złościłam, że Małgorzata Musierowicz tak wolno pisze. Dziś już te książki nie wydają mi się tak interesujące, a z pisarskiego rodzeństwa wolę Barańczaka, ale kiedyś Tygrys, Róża, Nutria i pozostali Borejkowie niemal należeli do mojej rodziny.
4. Czy jest taka książka, która otworzyła ci oczy na nowo?
Książki, które otwierają mi oczy to reportaże Jeana Hatzfelda i Elisabeth Åsbrink. Kto czytał Strategię antylop, Nagość życia czy W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa, zrozumie, co mam na myśli, bo chyba nie da się przejść obok nich obojętnie.
5. Czy czytasz w innych językach?
Czytam po angielsku i uparcie pracuję nad tym, żeby czytać po szwedzku. Mam nadzieję, że uda mi się dopiąć swego! Teraz dziwię się, że tak późno wpadłam na to, że niektóre książki lepiej czytać w oryginale i staram się regularnie odwiedzać Oddział zbiorów obcojęzycznych w mojej bibliotece.
6. Czy jest taki autor, na którego książkę zawsze się ucieszysz?
Jeśli wyjdzie nowa książka Herty Müller, Hiromi Kawakami, Johana Theorina, przynoście w ciemno, na pewno się ucieszę!
7. W jakiej pozycji i gdzie najbardziej lubisz czytać?
Najczęściej czytam na kanapie, na drugim miejscu jest wanna z gorącą i pachnącą wodą, czasami leżak na balkonie, a kiedy czytam coś wymagającego, siedzę na twardym kuchennym krześle. Wydaje mi się, że mogłabym czytać gdziekolwiek, bo zdarzało mi się już zaczytywać podczas mycia zębów, ale najprzyjemniej jest właśnie na kanapie.
8. Do świata której książki najbardziej chciałabyś się przenieść?
To jasne, do Narnii! Ale mogę zahaczyć o Dolinę Muminków.
9. Z którym bohaterem literackim chętnie byś się spotkała?
Ze Smillą z książki Petera Høega. Silna, intrygująca postać. Jestem nią zafascynowana!
10. A z którym autorem chciałabyś się umówić na kawę?
Z Johanem Theorinem, może namówiłabym go, żeby napisał jeszcze coś, co działoby się na Olandii. No i mogłabym w końcu wypróbować te wszystkie szwedzkie zdania, które sobie układam w myślach.
11. Co ciekawego przeczytałabyś w rozkminach u Hadyny?
Cokolwiek przeczytam, będzie ciekawe, bo musicie wiedzieć, że Hadyna często zaskakuje mnie książkami, które niekoniecznie byłyby moim pierwszym wyborem. W dodatku wygląda na to, że popkulturę ma w małym paluszku i wiele traci ten, kto jej nie zna.
I to już koniec, Trzydzieści trzy pytania się wyczerpały. Wszystko jasne i nie mam już żadnych tajemnic. To co? W drogę do Narnii?
Jeżycjadę kocham po dziś :) Ciekawe, Dzieci z Bullerbyn to chyba najbardziej popularna książka z dzieciństwa, najczęściej się pojawia we wszelkich zestawieniach :) Fakt, to cudna powieść dla dzieci i ja też się w niej zaczytywałam, ale ja chyba bardziej pamiętam "Mikołajka" Sempe i Goscinny oraz "Oto jest Kasia" Miry Jaworczakowej :)
OdpowiedzUsuńA Miss Smilla Petera Hoega czeka na mnie już długo na półce. Czeka na lepszy czas dla niej :)
Oto jest Kasia!! Tak, to też czytałam kilka razy! Z takiej książki w dużym formacie - "Lektury trzecioklasisty"? :)
UsuńSmillę zostaw sobie na zimę! Będzie doskonale pasowała do porządnego śniegu!
Możliwe :) Pamiętam, że to nie była zbyt grzeczna dziewczynka. I grymasiła przy stole, a ja jako niejadek bardzo się z nią identyfikowałam, bo koszmarem dla mnie było, że rodzice zmuszali ją do jedzenia zimnej jajecznicy. To dopiero była groza. King to przy tym pikuś ;)
UsuńTak zrobię ze Smillą. Czekała tyle czasu, może poczekać jeszcze trochę ;)
Mam jedno zastrzeżenie - dostałaś tych pytań stanowczo za mało :D Mogłabym czytać godzinami Twoje odpowiedzi. Zaskoczyłaś mnie za to tym czytaniem po szwedzku! Dziwne, że mimo zaczytywania się w Dzieciach z Bullerbyn (ja też, ja też!) ja nie poszłam w skandynawską stronę i ciężko mi przekonać się do północnych autorów. Za to Ty odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że to przez Lindgren? Może rzeczywiście coś w tym jest :) Ale ten język! Cudo! Uwielbiam go i mogłabym słuchać godzinami :)
UsuńPewnie nie przez samą Lindgren, ale tu znalazłam zaczepienie, żeby podumać, czemu jednych z nas ciągnie na literacką północ, a innych już trochę mniej :)
UsuńTak naprawdę wzięło mnie na dobre chyba dopiero po pierwszej wizycie w zaśnieżonej Szwecji, ale rzeczywiście wcześniej też bardzo lubiłam książki z północy. Chyba trzeba uważać, co się dzieciom podsuwa do czytania ;)
UsuńTeż czytam po angielsku i chcę teraz spróbować z niemieckim :D Podziwiam, że czytasz w wannie - kilka razy próbowałam, ale jakoś tak mi nie idzie tam :D
OdpowiedzUsuńWanna ma ten minus, że czytnika do niej nie zabiorę. Chyba trzeba kupić wodoodporny :) Niemiecki! Uczyłam się go w podstawówce i w liceum, ale zdązyłam pozapominać i czytanie nie wchodzi już w grę :( Ale chwal się osiągnięciami, to może mnie zmotywujesz! :) Hertę po niemiecku czytać, to byłoby coś!
UsuńNie nie, najpierw Dolina Muminków.
OdpowiedzUsuńOk, mnie też pasuje :)
UsuńZa Narnię podziękuję, ale zgodzę się z przedmówczynią: na naleśniki do Mamusi Muminka, tylko żeby akurat nie nadleciała jakaś kometa!
UsuńTrzeba też sprawdzić prognozę pogody, bo i powodzie się przytrafiają!
UsuńAle wtedy człowiek przynajmniej wybierze się do teatru, więc z kulturą będzie na plusie!
UsuńBardzo ciekawe pytania i nie mniej interesujące odpowiedzi:) Wspomnienia dziecięcego zauroczenia książką (i wszystko, co się z tym wiąże) - jest cudowne. Scena w kuchni - urocza. Ja bym się przeniosła zdecydowanie do Doliny Muminków...Droga mogłaby wieść przez starą szafę, nie mam nic przeciw temu:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, Dolina Muminków zaludni się bardzo fajnym towarzystwem :)
UsuńSmilli nie czytalam, ale widzialam film, bardzo dobry zreszta. Zabiore wiec ksiazke jako lekture na podróz do Bullerbyn!
OdpowiedzUsuńO, a ja filmu ciągle nie widziałam! Jestem bardzo ciekawa filmowej Smilli!
UsuńCzytanie po szwedzku? Szacunek, ja nie mogę się zmobilizować do czytania po angielsku, a co dopiero w innym obcym języku. Długo uczyłaś/uczysz się szwedzkiego?
OdpowiedzUsuńUczę się od niedawna i porządne czytanie to dopiero plan. Na razie jestem na etapie czytanek z podręczników i książek dla dzieci, prostsze wiadomości z sieci też dają radę, ale jeszcze baaardzo długa droga przede mną :)
UsuńA czytanie po angielsku jest bardzo fajne, jesli się w końcu zacznie. Bo ja długo ogladałam filmy, czytywałam krótsze formy, jakieś felietony, wywiady, a za książki się nie zabierałam. Nie mam pojęcia dlaczego? Czym się książka różni od tego wszystkiego, co czytywałam wcześniej? :) Spróbuj, pewnie okaże się, że niepotrzebnie zwlekałaś :)
Pewnie masz rację, czytam różne artykuły potrzebne mi na uczelni, ale jakoś do powieści przemóc się nie mogę. W końcu jednak to się stanie, a potem pewnie będzie już z górki :) Trzymam kciuki za twoją naukę szwedzkiego, sama kilka lat temu zabrałam się za hiszpański, niestety porzuciłam po jakimś czasie i nie ma mowy o czytaniu w tym języku.
UsuńWszyscy czytali "Dzieci z Bullerbyn" - jak miło;)
OdpowiedzUsuńChciałabym teraz wrócić do Jeżycjady, przynajmniej do pierwszych tomów. To były lektury!;)
Ja wróciłam, u mnie to już nie to samo ;) Ale wspomnienia mam ładne :)
UsuńOj tak Narnia to kraina, do której chętnie bym się wybrała! I również uważam, że reportaże to książki, które otwierają nam oczy :)
OdpowiedzUsuńA Hatzfeld chyba dosyć podobnie na nas podziałał, jesli chodzi o to otwieranie oczu :)
UsuńOdkąd dorosłam nie czytałam nic z Jeżycjady i chyba lepiej, bo mogłabym się rozczarować, bo Borejkowie też byli niemal jak członkowie mojej rodziny:) I też bym się wybrała do Doliny Muminków, ależ to byłyby wakacje! Trzymam kciuki za Twój szwedzki i przyznam się, że też podczytuję nawet przy myciu zębów, jak mnie najdzie, że nie mogę odłożyć książki. Muszę też poznać Twoje ukochane typy, bo nie znam tych autorów D: A co do popkultury w małym palcu, nie, nie jest aż tak, ale otacza mnie szalejąca nerdoza, która wzmacnia tylko moją wrodzoną lekką geekozę. I tak wychodzi. Wielkie, wielkie dzięki za odpowiedzi! Będziesz może na Warszawskich Targach Książki?
OdpowiedzUsuńJa właśnie popełniłam ten błąd i chciałam wrócić do Jeżycjady, ale teraz już mi nie leży ;) Za to Twoja geekoza jak najbardziej mi leży, bo dzięki niej piszesz oryginalne teksty!
UsuńNa Warszawskie Targi niestety nie jadę, bo maj to strasznie zabiegany miesiąc, a ja w ogóle taka bardziej krakowska jestem, więc poTarguję się w październiku ;) Ale Ty się wybierasz, tak? Świetna ekipa się zbiera, zaczynam żałować!
Jak najbardziej się wybieram, przede wszystkim z moim lubym na Komiksową Warszawę, która się odbywa razem z targami. A na krakowskich targach będę na 100%, bo tutaj mieszam;) To się wtedy spotkamy!
Usuń