Wasza samozwańcza wysłanniczka na Conrad Festival znowu nadaje! Tym razem do Pałacu pod Baranami zwabiła mnie obietnica zobaczenia Hanny Krall, Mariusza Szczygła i Wojciecha Tochmana. Musiałam tam być, tym bardziej że tak niedawno zachwycałam się książką, która była pretekstem do spotkania.
Pamiętacie tę perełkę – pięknie wydaną rozmowę z Hanną Krall? Odczytałam ją wówczas jako pewnego rodzaju laurkę dla Mistrzyni reportażu, pudełko ze skarbami. Wydawało mi się, że ci, którzy tej twórczości nie znają, nie będa mogli w pełni docenić wartości tej publikacji. Tymczasem na wczorajszym spotkaniu Hanna Krall wyjaśniła, że ta książka rzeczywiście jest aneksem do jej pozostałych tekstów, ale powstała właśnie po to, żeby zainteresować nimi tych, którzy jeszcze ich nie znają.
Mariusz Szczygieł poprowadził całe spotkanie tak, żeby jak najwięcej wynieśli z niego także uczestnicy, którzy nie mieli jeszcze okazji przeczytać tej najnowszej rozmowy z Hanną Krall. Dlatego też czytał naprawdę obszerne fragmenty, a Wojciech Tochman opowiadał o pracy nad tą książką i starał się nie ugiąć pod „srogim” spojrzeniem Mistrzyni. Hanna Krall zaś uzupełniała relację, przekomarzała się zabawnie, i przeuroczo udawała, że twardą ręką rządzi towarzyszącymi jej reporterami. W rzeczywistości było widać, że panuje między nimi doskonałe porozumienie, zaprawione podziwem i podobnym poczuciem humoru.
Czego nauczyli się podczas pracy nad książką? Wojciech Tochman powiedział o pokorze, a Hanna Krall na poły dowcipnie stwierdziła, że teraz wie, jak denerwujące mogą być pytania. Pamiętacie? Swietłana Aleksijewicz mówiła, że reporter nie powinien komentować, teraz nasza Mistrzyni reportażu dodaje, że pytania też nie są potrzebne. Ja już wiem, jaka jest rola reportera, a Wy?
Co najlepiej zapamiętam z tego spotkania? Emocje i słowa: „dla takich chwil warto było przeżyć wojnę”.
To była jedna z najbardziej wzruszających rozmów, jakie obserwowałam. I idę o zakład, że zakończyła się jedną z najdłuższych owacji na stojaco w historii Conrada!
Tym razem zdjęcia pochodzą z materiałów prasowych Festwialu Conrada, ich autorem jest Tomasz Wiech.
Czyli...tak jak wspominalam wcześniej. ..Dla takich chwil warto być podeptanym...bezwzględnie...☺ja nie uczestniczyłam. ..ale dzięki Tobie też się wzruszyłam...dziekuje☺
OdpowiedzUsuńWarto, masz rację :) Były tłumy, nie ma się co dziwić, ale jakie serdeczne te tłumy były, jak pięknie dziękowały oklaskami. Conrad Festival ma moje serce za te emocje.
UsuńO, ale super! Szkoda, że rzadko mam czas brać udział w takich spotkaniach, akurat mam na uczelni przedmiot o nazwie "Laboratorium reportażu" i właśnie o Krall i Tochmanie mówiliśmy na ostatnich zajęciach :)
OdpowiedzUsuńMani, to było spotkanie dla Ciebie :) Hanna Krall mówiła troszkę o warsztacie, Tochman i Szczygieł mówili o Krall :D Było zabawnie, ale było też sporo konkretów i waznych wskazówek. Tak się cieszę, że tam byłam! :)
UsuńA ja tylko chciałam napisać, że wiernie czytam Twoje relacje z Festiwalu :). To musi być super wydarzenie, ale jak na razie ograniczam się do czytania o nim :).
OdpowiedzUsuńTak, jest świetnie! Zwłaszcza, jeśli można sobie pozwolić na takie intensywne uczestniczenie :) Staram się nie opuszczać niczego interesującego i tyle już wrażeń zebrałam, że na pewno za rok będę wszystkich namawiac do udziału :D
UsuńDołączam do Pyzy jeśli chodzi o obserwowanie i czytanie, ach, ale już jutro wybiegam z rana na targi, potem na spotkanie blogerów, a w niedziele dopiero na Conrada, ale nie będzie mnie w domu w ogóle, tak jak Ciebie!;)
UsuńCzasem tak trzeba! Festiwal jest raz w roku, jak mogłabym nie zaszaleć? :) A w ogóle jest tak super, że zakładam fanklub KBF-u i Festiwalu Conrada :D
UsuńDobrze, że są jeszcze ludzie, którzy umożliwiają łączenie się duchowe z uczestnikami Festiwalu Conrada :) A skoro już jesteś tak miła, to czy możesz mi zdradzić, czy przy okazji spotkania z dzisiejszymi gości pojawiły się jakieś wzmianki na temat ewentualnych propozycji wydawniczych oficyny Dowody na Istnienie (najbardziej interesuje mnie seria Stehlik)?
OdpowiedzUsuńNiestety nie było o tym mowy :( Gwiazdą była Hanna Krall i wszystko kręciło się wokół tej cudnej książki. Spotkania z Mariuszem Szczygłem są jeszcze w niedzielę, jedno specjalnie dla blogerów, może uda Ci się dojechać? :) Jeśli będę miała możliwość, na pewno zapytam w Twoim imieniu.
UsuńDzisiaj na Targach Ksiazki odwiedziłam stoisko wydawnictwa Dowody na istnienie i dowiedziałam się,iz w serii Stehlik będzie wydana pozycja "Przypadki inżyniera ludzkich dusz" Josefa ????...tylko wyleciało mi z głowy nazwisko 😕i jeszcze nowa książka Mariusza Szczygla "Lot 756" coś o porwaniu samolotu...ale to dopiero w przyszłym roku ...tyle udało mi się dowiedziec☺
UsuńOch, bardzo serdecznie dziękuję za tyle fatygi zadanej sobie z racji mojego pytania :) I rzecz jasna równie duże podziękowania za wszystkie informacje, które udało Ci się zdobyć. Inżynier ludzkich dusz - to brzmi ogromnie ciekawie :)
UsuńAmbrose...cała przyjemność po mojej stronie☺..faktycznie tytuł intrygujacy☺tymczasem polecam z tego wydawnictwa "Wielki przypływ"Jarosława Mikołajewskiego...reportaż ...niepozornych rozmiarów ale o ogromnej "sile rażenia"...emocjonalna poezja.
UsuńMam tę rozmowę - Krall (jeszcze nieczytana), a spotkanie... z pewnością wzruszające!
OdpowiedzUsuńNajbardziej wzruszało właśnie wzruszenie Hanny Krall :)
Usuń