KRALL

Festiwal Conrada coraz bliżej. Moje przygotowania trwają, odliczam dni do 19 października i przypominam sobie książki zaproszonych pisarzy. Tym razem na tapecie mam prawdziwy klejnocik z wydawnictwa Dowody na Istnienie. Widzieliście już to piękne wydanie? Czarna okładka, a na niej jedno słowo. To wystarczy.

Krall, Tochman, Szczygieł, Dowody na istenienie, recenzja

Książka, o której mowa, dzieli się na dwie części. Pierwsza, wydrukowana na żółtawym papierze, to rozmowa Wojciecha Tochmana z mistrzynią reportażu, Hanną Krall. To nie jest sformalizowany wywiad, lecz najprawdziwsza rozmowa, z nieokiełznanymi dygresjami i anegdotami. Pretekstem do niej są odwiedziny w miejscach ważnych dla Hanny Krall dom, w którym ukrywała się z mamą pod koniec wojny, dom dziecka w Otwocku, warszawska kamienica, redakcja Polityki.

Druga część, Szuflada, to pomysł Mariusza Szczygła. Na białym papierze wydrukowano teksty odrzucone niegdyś przez cenzurę, notatki na serwetkach, recenzje z zagranicznej prasy, listy, fotografie i nawet zapis zajęć ze studentami Polskiej Szkoły Reportażu. To cenne drobiazgi, które o bohaterce tej książki mówią nie mniej niż wspomnienia, którymi dzieli się w rozmowie z Wojciechem Tochmanem.

SMS od Hanny Krall, 12 VII 2015:
"Wiecie, co jest bardzo fajne? Że tu nie ma błahych spraw, small talku, że jest tylko o ważnym!"*.

Czy to już widać? Ta książka to nie jest biografia, będziecie zawiedzeni, jeśli oczekujecie uporządkowanych faktów, dat i oczywistości. Do tego wystarczyłaby Wikipedia. To raczej książka dla tych, którzy czytywali reportaże Hanny Krall i co nieco o jej życiu wiedzą. Aneks do jej twórczości i może nawet laurka, wyraz zasłużonego uznania. O czym innym świadczy okładka, na której jest tylko jedno słowo? I cała książka, w której nie ma żadnych objaśnień? Wszyscy wiedzą, kim jest Krall, to jasne.

To nie znaczy, że tę książkę można wyłącznie podziwiać. Co to, to nie! Dowiecie się z niej wiele. Jest tam Hanna Krall prywatnie i reportersko, choć właściwie trudno te postaci rozdzielić. Są też wyrażone mimochodem refleksje nad rolą reportera i wskazówki, którymi dziennikarze mogliby się kierować. Jest życiorys, w którym odbija się nasza historia i przede wszystkim jest dowcipna, uważna i mądra Hanna Krall.

A forma? To wisienka na torcie. Stopniowanie mogłoby wyglądać tak: starannie wydana książka, pięknie wydana książka, Krall.

krall szczygieł tochman dowody na istnienie

krall szczygieł tochman dowody na istnienie


Miałam dziś ułatwione zadanie, mogłam po prostu wymienić trzy powody, dla których warto przeczytać tę książkę: Krall, Szczygieł i Tochman. Dziękuję, można się rozejść.



PS Hanna Krall, Mariusz Szczygieł i Wojciech Tochman będą gośćmi Festiwalu Conrada w czwartek 22 października o 20:00 w Pałacu pod Baranami. Mariusz Szczygieł spotka się też z blogerami w niedzielę 25 października. Wpadnijcie do Krakowa!

* Dopisek na trzeciej stronie okładki.

19 komentarzy

  1. Fajnie, że książka zrobiła na Tobie aż tak pozytywne wrażenie :)
    PS
    Jaki masz plan na Conrada? Liczę, że gdzieś się spotkamy :D Będę w Krakowie cały poniedziałek, a później dopiero sobota na Targach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się każdego dnia zaglądać na Festiwal. Będę Cię wypatrywać w poniedziałek i na pewno podejdę, jeśli będziesz :) A kiedy będę wiedziała, na co konkretnie idę, dam znać.

      Usuń
    2. Daj znać koniecznie :) Nawet jeśli miałabyś czas przed spotkaniami pogadać to ja chętnie :) Będę w Krakowie cały dzień, więc jestem do dyspozycji :)

      Usuń
  2. Ha, wychodzi teraz jak bardzo jestem na bakier z polskimi reportażystami. Wymienione nazwiska kojarzę b. dobrze, ale jeśli chodzi o twórczość to jest już zdecydowanie gorzej. Będę musiał nadrobić zaległości, a ta książka wydaje się do tego idealna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę książkę poleciłabym raczej wielbicielom Hanny Krall. To chyba nie jest najlepszy wybór na rekonesans, ale mogę się mylić. Może jeszcze ktoś, zweryfikuje moją opinię :) A jeśli chcesz przyjrzeć się książkom Wojciecha Tochmana i Mariusza Szczygła, proponowałabym zajrzeć do katalogu Czarnego. Cokolwiek wybierzesz, będzie wartościowe.

      Usuń
  3. Wrażenie robi wspaniałe. Uwielbiam pięknie wydane książki z bogatą treścią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Ale wiem, że niektórzy są nieco rozczarowani tą książką, może spodziewali się takiej typowej biografii. Dla mnie to perełka. Nie tylko dlatego, że cieszy oko :)

      Usuń
    2. Już się nie spodziewają. wszystko im ładnie wyjaśniłaś.
      Now, spread the word ;)

      Usuń
    3. Zrobię, co się da ;)

      Lola, znasz weBook na YouTube? Pamiętam Twoją burzliwą relację z niejakim Szackim, a w WeBooku gościł kiedyś Miłoszewski. Widziałaś? Całkiem ciekawy odcinek i w ogóle WeBook jest niezły (kiedy są dobrzy rozmówcy). Muszę jeszcze Luce polecić :)

      Usuń
    4. Tak! Oglądam i lubię. Nie wszystkie odcinki, ale większość chyba widziałam. Z Miłoszewskim oczywiście też, bo był pierwszy. Bardzo jestem ciekawa co wyjdzie z tej ich kolażowej książki ;)
      Tam zaraz burzliwą ;) Ja tylko ochrzaniłam Szackiego, za to jest takim dupkiem ;)

      Usuń
    5. Pamiętam, to było niezapomniane :D A potem go pochwaliłaś, że Miłoszewskiego w to nie miesza.

      Po najnowszym odcinku zanotowałam kilka tytułów, fajne książki czytają Bosakowie.

      Usuń
    6. Ba! Nawet mi Szacki odpisał :D To znaczy, ktoś kto się za niego podszywał, ma się rozumieć, ale bardzo mi się to podobało. Lubie takie poczucie humoru :)

      Nie widziałam jeszcze. Ostatnio nadrabiałam Bondę i Musiała. Jeszcze trochę mi zostało tych odcinków :)

      Usuń
    7. Przygody Bondy były świetne, podobało mi się, co opowiadała o researchu :) Będę oglądać kolejne odcinki, bo wietrzę potencjał :)

      Usuń
  4. Piękne wydanie! Mimo wszystko jednak musiałabym więcej o Hannie Krall wiedzieć, żeby w pełni docenić tę książkę:) Cudownie, że się przygotowujesz tak dokładnie, w sumie sama powinnam choć trochę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie małe oszustwo, bo ja i tak przeczytałabym te książki, tylko trochę później :)

      Chociaż po Franzena na pewno jeszcze długo bym nie sięgnęła, a teraz cieszę się, że mnie CF zmotywował i odkryłam dla siebie nowego ciekawego pisarza :)

      Usuń
  5. Miałam ją w rękach, faktycznie jest piękna :) Lekturę zostawiłam sobie na później :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekturę to w ogóle trzeba sobie dawkować, bo to za krótka książka! Chciałoby się więcej :)

      Usuń
  6. Mi do Hanny Krall jakoś zawsze było daleko. Ostatnio kupiłam sobie w gigantycznej promocji (kosztowała chyba 10 zł!) "Reporterkę. Rozmowy z Hanną Krall", ale jeszcze mnie do niej nie ciągnie Żałuję, że nie mogę uczestniczyć w Conradzie - może wtedy bym przełamała lody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nawet na dwa ostatnie dni się nie załapiesz. Zapowiada się wielkie literackie święto :)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.