Sekrety ciemnych typków

Widujecie je codziennie. Są w mailach, na szyldach, w książkach, które czytacie. Były tutaj, zanim pojawił się druk. Zmieniały się, odchodziły w cień i na nowo się pojawiały. Nawet nie podejrzewacie, ile tajemnic skrywają. Panie i Panowie, oto ciemne typki!

ciemne typki recenzja

Na pierwszy rzut oka to powinna być książka dla wąskiej grupy czytelników. Dla zapaleńców,  którzy znają definicję papieru, wiedzą z czego składa się okładka, a kiedy inni zwyczajnie czytają, oni wyłapują w druku ligatury. Niespodzianka! To zupełnie nie tak! Bo Ciemne typki są tak dobre, że spodobają się też czytelnikom, którzy dotąd nie przejawiali żadnych dziwacznych upodobań. 

ciemne typki
Wszyscy znamy na przykład te znaki: @, #,, prawda? Ale nie wszyscy wiemy, skąd się wzięły! Ciemne typki. Sekretne życie znaków typograficznych to książka o tym, jak powstały, jak się zmieniały i co oznaczały. Na co dzień nawet ich nie zauważamy, tymczasem Keith Houston dokładnie je zbadał i teraz już wszystko jasne. To trochę tak, jakbyśmy przyglądali się mrówkom – typograficzne Dawno temu w trawie.  

Kilka lat temu przyjaciel polecił mi książkę [...] jej lektura – urozmaicona historycznymi dygresjami i pieczołowicie wykonanymi rycinami – stanowiła prawdziwą przyjemność. Najbardziej zaintrygował mnie jednak pojawiający się w tekście w nieregularnych odstępach znak przypominający wyglądem odwróconą wielką literę P. Do czego służyło owo  Dlaczego pojawiało się na początku każdego akapitu i przed niektórymi zdaniami, a przed innymi nie*?

Tak to się zaczęło, potem powstał blog Shady Characters, a w końcu książka. Jedenaście rozdziałów o znakach znanych (jak małpa @) albo bardziej tajemniczych (wiecie jak oznaczyć ironię i sarkazm?). Houston prześledził dzieje każdego z nich i wyłożył je tak interesująco i dowcipnie, że trudno oderwać się od lektury. Mnóstwo pracy włożył w to, żeby ustalić najbardziej prawdopodobne wersje, odszukać pierwsze wystąpienia najstarszych znaków i ustalić, jakie zmiany zachodziły w ich wyglądzie i nazwach.  

Autor nie ograniczył się do samej tylko typografii, zarysował też tło historyczne i kulturowe. I tak na przykład zanim wyjaśnił jak to się stało, że małpa trafiła do adresów elektronicznych, prześledził oczywiście losy samego znaku, ale streścił także historię e-maila. Pisząc o innych znakach, nawiązywał do dziejów pisma i druku, opowiedział o pierwszych księgach, o maszynach do pisania i telefonach. Poruszył wiele interesujących tematów, a wszystko dla tych ciemnych typków, od których tak wiele zależy i paradoksalnie tak łatwo ich nie zauważać.

W tej książce da się wyczuć prawdziwą pasję, bez niej Ciemne typki nie byłyby tak rzetelnie, a równocześnie lekko napisane. Nie czyta się tego jak nudnej encyklopedii, raczej jak powieść detektywistyczną z typografią w roli głównej.
ciemne typki recenzja
Ciemne typki

Książka Keitha Houstona jest w dodatku bardzo starannie wydana, ale to akurat nikogo nie powinno dziwić, bo maczali w tym palce specjaliści z d2d.pl. Pamiętacie? Napomknęłam już kiedyś o ich Typografii książki. Zdaje się, że spotkali się tutaj ludzie, którzy naprawdę kochają to, co robią. Efekt jest doskonały.


* Keith Houston, Ciemne typki. Sekretne życie znaków typograficznych, s. 9.

Tytuł oryginału: Shady Characters: The Secret Life of Punctuation, Symbols, and Other Typographical Marks;
Przełożyła Magdalena Komorowska;

Keith Houston, Ciemne typki. Sekretne życie znaków typograficznych, d2d.pl 2015.

19 komentarzy

  1. O proszę, ależ książka wpadła Ci w ręce! Bardzo pociąga mnie etymologia, ale nie wpadłem na to, że można badać także pochodzenie znaków, których współcześnie bardzo często używamy. Pozycja wydaje się bardzo ciekawa, szczególnie z uwagi na wspomniane tło historyczne oraz kulturowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, pluję sobie w brodę, że sama nie wpadłam na to, żeby badać pochodzenie znaków. To jest niesamowicie ciekawe! No i kawał roboty przy okazji :)

      Usuń
  2. Dodane do listy "do przeczytania" :)! Ale ja chciałam zapytać: zdradzisz, jakimi znakami oznacza się ironię i sarkazm ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słówka nie pisnę, musisz przeczytać ;) Ale zdradzę, że emotikony też się tam pojawiają!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. W ogóle się nie dziwię, podejrzewałam Cię o to ;)

      Usuń
  4. Będę czytać! M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa skuteczne zarażanie książką ;)

      Usuń
  5. Och cudo. Bardzo chętnie zerknę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma innego wyjścia. Zastanawiam się, dlaczego wcześniej nie zainteresowałam się typkami ;)

      Usuń
  6. Zakochałam się w tytule tej książki, kiedy wydawnictwo chwaliło się nią na swoim FB, a potem w całym wydaniu, kiedy już dostałam egzemplarz w swoje ręce. Zastrzeżenia mam jedynie do okładki, bo wydaje się taka łatwa do pobrudzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł jest rewelacyjny :) I racja w sprawie okładki, ja już naznaczyłam jej tył, a tak się starałam nie pobrudzić, bo to takie cudeńko.

      Usuń
    2. Moja książka na szczęście ciągle czysta, bo zapobiegawczo obłożyłam ją folią strech :)

      Usuń
  7. Fantastyczna rzecz! Czytałabym, oj, czytałabym, bo jednak te znaczki są dość tajemnicze czasem, prawda?;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, są! Momentami naprawdę trzeba je tropić, odrzucać fałszywe teorie, wykazywać się detektywistyczną dociekliwością ;) Upoluj to gdzieś i poniuchaj, bo niezłe.

      Usuń
  8. Dzięki dzięki za opinię, bo nawet wczoraj szperałam w taniej książce, miałam w ręce i zastanawiałam się czy kupić. Nie zrobiłam tego, ale teraz wiem, że wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę jest w tanich jatkach? To już wiem, dokąd się wybiorę w poniedziałek, bo jeszcze "Człowiek i jego znaki" mnie kusi, był może? :)

      Usuń
    2. A nie wiem. W oczy się nie rzucił, ale może :)

      Usuń
  9. Miałam ją przeczytać wiele miesięcy temu i sobie o niej zapomniałam. Teraz już absolutnie muszę, brzmi ogromnie interesująco :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.