Są książki do czytania, oglądania i słuchania. Są też takie, które można na przykład... zjeść. Prawdziwi artyści udowadniają, że w formie książki ciągle drzemie potencjał. I o takich nietypowych projektach opowiada dzisiejsza Trójka Ekrudy.
Książka do wąchania
Co w tym dziwnego? Ludzie wąchają książki i niektórzy nawet utrzymują, że brak zapachu farby drukarskiej dyskwalifikuje e-booki. Książka stworzona przez projektantów z holenderskiej agencji Today idzie o krok dalej. Pachnie, ale jej zapach pasuje do treści – morskie opowiastki pachną rybami, bo do wydrukowania książki użyto atramentu z kałamarnic! Zaintrygowani? Obejrzyjcie film o tym, jak przebiegały prace nad tym pomysłem.
Książka do pieczenia
Wąchanie jest dla mięczaków. Prawdziwi twardziele pieką swoje książki. W rzeczywistości Well done to książeczka dołączona kilka lat temu do raportu rocznego Podravki. Główną część raportu można było przeczytać zwyczajnie, ale jego dodatkową część, zawierającą przepisy kulinarne, trzeba było najpierw upiec. Do druku użyto bowiem termoaktywnej farby, która stawała się widoczna dopiero po 25 minutach spędzonych w rozgrzanym piekarniku. Kiepscy kucharze mogli mieć jednak kłopot, bo przypalona książeczka nie nadawała się do czytania.
Agencja Bruketa&Žinić miała też inne ciekawe pomysły, na przykład książkę świecącą w ciemności. Słyszeliście o tym?
Książka do picia
A ten projekt to już zupełnie nietypowa sprawa. Pracowali nad nim chemicy i specjaliści od typografii. The Drinkable Book zawiera informacje na temat wody i jej zanieczyszczeń, a strony książki są specjalnie zaprojektowanymi filtrami, dzięki którym można oczyścić wodę pitną. Przy okazji projekt DDB i WaterisLife zwraca uwagę na problem braku wody w różnych regionach świata.
Do wąchania, do pieczenia, do picia. Z formą książek ciągle można eksperymentować i czasem nawet służy to czemuś więcej niż zabawa. Znacie inne zaskakujące projekty?
Chyba jednak wolę zapach farby drukarskiej niż ryb. Znalazłam za to małe zestawienie szalonych pomysłów na książki: http://flavorwire.com/277657/10-crazy-and-unusual-book-designs/ Jest książka, która rośnie, taka, którą można zasadzić, taka, co ją można zjeść... Podoba mi się szczególnie ten Poe, którego trzeba zniszczyć, żeby przeczytać, choć to mało praktyczny pomysł:D
OdpowiedzUsuńPoe wygląda wspaniale, niszczenie jako akt kreacji ;)
UsuńLasagne też super, od tego pomysłu (gdzieś już na to wpadłam) zaczęłam poszukiwania do dzisiejszego wpisu. No i jest tam ta świecąca książka zaprojektowana przez Chorwatów. Fajne zestawienie :)
O ostatniej czytałam "newsy" dawno temu i przedstawiano to jako rewolucyjne rozwiązanie problemu braku czystej wody w krajach trzeciego świata. Pomyślałam sobie wtedy, po co do cholery robić ksiażkę, skoro można im dać po prostu filtry... Co innego zwracać na coś uwagę, a co innego znaleźć sposób, teraz jest to dla mnie jaśniejsze.
OdpowiedzUsuńO właśnie, bo to takie nośne marketingowo filtry z instrukcją na nich wydrukowaną ;)
UsuńHa, książka do wąchania oraz książka-filtr to naprawdę ciekawe pomysły!
OdpowiedzUsuńTa do wąchania świetna, ale chyba bałabym się czytać, gdyby to było powszechne zjawisko :)
Usuńhaha czego to ludzie nie wymyślą :D boskie
OdpowiedzUsuńRzuć jeszcze okiem na ten link z pierwszego komentarza, tam jest jeszcze więcej szalonych pomysłów :)
UsuńA ja myślałam, że zaserwujesz nam tutaj torty o tematyce literackiej :)
OdpowiedzUsuńTo jest myśl, zapisuję do którejś z przyszłych Trójek Ekrudy :)
UsuńAle z tymi rybami to już przesadzili ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wyobraziłam sobie kilka innych książek w tej konwencji i rybne byłyby wśród tych mniej przeze mnie pożądanych ;)
Usuń