Milczenie

Milczenie Jan costin Wagner thriller recenzja
Rosamund Lupton? Zapomnijcie o niej. Mogłaby się uczyć od Jana Costina Wagnera! Ten pan jeszcze zatrzęsie światem kryminałów. Na razie jest bardzo dobrą odtrutką na niedosyt po rozczarowującej Siostrze.

Sięgnęłam po Milczenie między innymi z powodu Finlandii, w której rozgrywa się akcja tej książki. Surowe krajobrazy północy bardzo mocno działają na moją wyobraźnię i doskonale pasują do mrocznych kryminałów.

Milczenie skojarzyło mi się też z serialem The Killing, który swojego czasu zrobił na mnie duże wrażenie. Co ciekawe, pierwowzór tego serialu, Forbrydelsen, również pochodzi z kraju nordyckiego - Danii. Wygląda więc na to, że dołączyłam do grona wielbicieli "skandynawskich" kryminałów.

Jan Costin Wagner zabiera nas do Turku, do lasu w którym przed trzydziestoma trzema laty zamordowano dziewczynkę. Policja nigdy nie odnalazła sprawcy. Po latach w tym samym miejscu zaginęła kolejna nastolatka, a okoliczności jej zniknięcia wyglądają zaskakująco znajomo. W lesie znaleziono rower dziewczyny i ślady jej krwi. Sinikka Vehkasalo zniknęła tak, jak wiele lat temu Pia Lehtinen.

Milczenie przedstawia tę historię z kilku perspektyw. Towarzyszymy policjantom, którzy próbują rozwikłać tę przerażającą zagadkę. Obserwujemy przestraszonych, bezradnych rodziców. Podglądamy nawet odrażającego sprawcę zbrodni. Pewnie dlatego właśnie można mieć wrażenie, że ta historia nas osacza, nie sposób się z niej szybko otrząsnąć.

Milczenie jest niezwykłe - znamy sprawcę niemal od początku, wiemy więcej niż bohaterowie książki, a paradoksalnie niczego nie wiemy. Znamy emocje i myśli, które wcale nie muszą być nazwane - tak przekonujące postaci tworzy Wagner. I nie widać tu żadnego wysiłku, tej sztuczności, która przeszkadzała mi u Rosamund Lupton.

Kiedy kończy się książka, wcale nie kończy się cała historia. Po ostatniej kropce Milczenia budzą się zasadnicze pytania, a odpowiedzi, które prędzej czy później znajdujemy, są gorzkie. Z tą goryczą zostawia nas Wagner. 

Milczenie pewnie nie każdego poruszy tak, jak mnie. Na mnie zrobiło duże wrażenie, dotknęło moich lęków, jest kwintesencją strachu przed niezrozumiałym okrucieństwem. Paradoksalnie chcę poznać kolejną opowieść Wagnera, obejrzę też film nakręcony na podstawie Milczenia. Dziwne dążenie do swoistego katharsis. 

5 komentarzy

  1. Nie czytałam jeszcze skandynawskiego kryminału, wstyd się przyznać. Ale ochotę mam coraz większą.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki Stiega Larssona na pewno znasz:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. znać, znam, ale nie czytałam:( :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to wszystko przed tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja. Sama czytałam tę książkę niedługo po premierze i zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Nie miałam jeszcze "Zimy lwów", ale widzę, ze Ty to zrobiłaś, więc z przyjemnością przeczytam recenzję.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.