Mężczyzna z laserem

Kończy się lato, jest ciepła noc. Trzej młodzi mężczyźni idą potańczyć, wyszaleć się przed nadchodzącym rozpoczęciem roku akademickiego. Przechodzą przez ciemny park. Nagle na kurtce jednego z nich pojawia się czerwone światło. Po chwili mężczyzna czuje ból, zauważa krew i dociera do niego, że został postrzelony. Nie wie jeszcze, że jest pierwszą ofiarą, wkrótce na miasto spadnie blady strach, a policja rozpocznie długie poszukiwania nieuchwytnego strzelca.

Myślisz, że to może być całkiem niezły kryminał. O tak, trzyma w napięciu! Problem w tym, że to nie fikcja!

MĘŻCZYZNA Z LASEREM

gellert tamas, mężczyzna z laserem, historia szwedzkiej nienawiści, reportaż, recenzja
Mężczyzna z laserem. Historia szwedzkiej nienawiści to reportaż Gellerta Tamasa. Dziennikarz przeanalizował wydarzenia, które przerażały Szwedów przez wiele miesięcy w 1991 i 1992 roku. Właśnie wtedy w Sztokholmie i Uppsali grasował seryjny morderca* zwany mężczyzną z laserem (Lasermannen). Dziś wiemy, że był nim trzydziestoośmioletni John Ausonius, który kupił karabin z celownikiem laserowym i postanowił polować na imigrantów. Po latach twierdził, że początkowo nie zamierzał zabijać, chciał ich nastraszyć. Potem zmienił zdanie.
Życzyłem im jak najgorzej. Było ich dużo, mieli złą wolę. Oczywiście pojawiły się wyrzuty sumienia, że zamiast strzelać do przestępców, strzelam do przypadkowych ofiar, ale nie było czasu. [...] A zresztą do diabła z nimi! Wszyscy byli siebie warci, robili podejrzane interesy. Nawet jeśli nie byli przestępcami, to i tak wykorzystywali system. Nie chcieli się dostosować. Trzymali się razem. Nie chcieli się uczyć szwedzkiego. Gardziłem nimi**.
Tamas przygląda się sprawie uważniej i nie poprzestaje na rekonstrukcji tych tragicznych zdarzeń. Zapoznaje się z życiorysem Ausoniusa, rozmawia z jego przyjaciółmi i tworzy portret człowieka, który przeszedł długą drogą od odrzucanego przez rówieśników dziecka po mężczyznę strzelającego z zimną krwią do ludzi, którzy mają ciemniejszą karnację niż (stereo)typowi Szwedzi. 


HISTORIA SZWEDZKIEJ NIENAWIŚCI

Mężczyzna z laserem nie działał jednak w próżni i ważne jest tło jego działań. Dlatego autor przyjrzał się nie tylko przeszłości Ausoniusa, ale i społeczeństwu, w którym żył. Zastanawiał się, jak to jest, że w Szwecji słynącej z poszanowania demokracji, tak liczne były przejawy rasizmu i nacjonalizmu. Przyjrzał się uwarunkowaniom historycznym, sytuacji ekonomicznej i wielu innym czynnikom, które mogły przyczyniać się do tej ksenofobii, a może nawet nienawiści do obcych. Dużo miejsca poświęcił szwedzkim neonazistom  i rosnącej w siłę partii Nowa Demokracja.

Praca Tamasa, choć od pierwszego wydania książki minęło już kilkanaście lat, wciąż jest bardzo rzetelnym źródłem wiedzy o skrajnym nacjonalizmie w Szwecji. I tutaj należy zrobić dopisek  mówi się tutaj o "szwedzkiej nienawiści", nawet w polskim podtytule takie określenie się pojawia***, ale absolutnie nie chodzi o generalizowanie i piętnowanie Szwedów. Autor wiele razy wspomina, że większość Szwedów potępiała wszelkie przejawy dyskryminacji, brała udział w protestach, kiedy policja nie potrafiła ochronić imigrantów, krytykowała polityków, którzy okazali się kompletnie bezradni.

A teraz pomyślcie  wydarzenia, o których pisze Tamas, wprowadzając kontekst działań Ausoniusa, sięgają lat osiemdziesiątych minionego stulecia, a my ciągle słyszymy o przestępstwach spowodowanych nienawiścią na tle narodowościowym. Ta historia nieustannie się powtarza nie tylko w Szwecji. To naprawdę jeszcze nie czas, żeby odłożyć ten reportaż na półkę, bo nie zmieniły się mechanizmy, które opisuje. Co więcej, teraz jest szczególnie aktualny, kiedy wraca dyskusja o zamykaniu granic wewnątrz Unii Europejskiej, ograniczaniu możliwości pracy dla imigrantów i kiedy rośnie strach przed przybyszami, którzy nie chcą się integrować z gospodarzami.

Mężczyzna z laserem to bardzo rzetelny reportaż, poprzedzony solidną pracą – autor przeanalizował dokumenty procesowe, materiały zgromadzone przez Policję w Sztokholmie i przeprowadził ponad osiemdziesiąt wywiadów. Oczywiście spotkał się też z Johnem Ausoniusem. Spojrzał na tę sprawę z wszystkich stron, nie mógłby tego zrobić lepiej. Wydawać by się mogło, że to będzie mozolna lektura. Nic bardziej mylnego! Gellert Tamas napisał książkę, którą czyta się doskonale, mimo niesłychanie trudnego  tematu.  Niektórzy nazywają ją kryminałem non-fiction i coś w tym jest, bo z zapartym tchem śledziłam działania policji, złościłam się, kiedy gubili trop i cieszyłam się, kiedy przybliżali się do złapania sprawcy. 

Ale to się działo naprawdę i musicie o tym przeczytać.

PS W 2005 roku na podstawie Mężczyzny z laserem powstał miniserial dla szwedzkiej telewizji SVT, a w Internecie można  obejrzeć inny film dokumentalny na temat Ausoniusa.

*Zabił wprawdzie jedną osobę, ale dziesięć innych usiłował zabić.
** Cytat pochodzi z elektronicznej wersji książki. Znajdziecie go w wypowiedzi Ausoniusa w rozdziale opatrzonym datą Poniedziałek, 21 października 1991.
*** Oryginalny podtytuł można raczej przetłumaczyć jako Opowieść o Szwecji

Tytuł oryginału: LASERMANNEN: EN BERÄTTELSE OM SVERIGE,
Przełożyła z języka szwedzkiego Elżbieta Frątczak-Nowotny;


27 komentarzy

  1. No popatrz, mam to w swojej wypożyczalni (pracuję w bibliotece, w dziale popularnonaukowym) i nie wiedziałam, że to taka mocna rzecz! Będę mieć ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile się to u mnie wyczekało! Ho, ho, ho :D
      Początek był taki zachowawczy, ale jak się wczytałam... niewiele brakowało, żebym ogryzała paznokcie z nerwów ;) Poważnie, dużo się z tej książki dowiesz, ale emocje też będą. Niezła rzecz :)
      PS Wymarzona praca :)

      Usuń
    2. Co do PS. Fakt <3

      Usuń
  2. Ciekawa książka na bardzo aktualny temat. Wielu osobników odczuwa podświadomy lęk przed nieznanym i obcym, który w sprzyjających okolicznościach łatwo może przeobrazić się w nienawiść. Kwestia jest o tyle skomplikowana, że np. teraz niechęć wobec niektórych grup społecznych jest całkiem łatwo umotywować - mam tu na myśli oczywiście muzułmanów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, wówczas w Szwecji pojawiały się bardzo podobne argumenty do tych, które teraz słyszymy. Tam też padały zdania: "zróbmy coś, bo w przeciwnym razie muzułmanie zaleją Europę". Jeśli szaleńcy chcieli znaleźć argumenty, to znajdowali je i wtedy. Ale rozumiem Twoją myśl.

      Usuń
  3. Jak najbardziej aktualna pozycja. Co kilka lat śledzimy doniesienia o grasującym snajperze. Niedawno była podobna sprawa w Ameryce. Czy chodzi o inną rasę, imigrantów czy wiarę - zawsze tak samo przeraża...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, bardzo aktualna, nie tylko ze względu na strzelca. W tej książce mężczyzna z laserem to tylko pretekst, żeby opowiedzieć o tym szerszym problemie. I chyba dlatego warto to przeczytać.

      Usuń
  4. Ta książka jest świetna - potwierdzam, że czyta się jak kryminał, a przy tym daje do myślenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sto procent zgody! Przez połowę książki kręciłam głową z niedowierzaniem. Głównie przez tę nieudolność służb - myślałam, że takie rzeczy to tylko w Polsce.

      Usuń
  5. Za każdym razem, gdy widzę reportaż wydany przez wydawnictwo Czarne nastawiam się na interesującą lekturę. Widzę, że i w tym przypadku jest tak samo. Bardzo chętnie zapoznam się z tą książką, bo taki kryminał non-fiction to coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, Czarne to najlepsza rekomendacja :) Nie podobała mi się tylko "Niemiecka jesień", ale to ze względu na styl, bo wartościowe to było na pewno :)

      Usuń
  6. Ej, proszę mi tu nie obrzydzać Szwecji! Myślałam zawsze, że to doskonały kraj...tak, tak, wiem, jestem już za duża, by wierzyć w Utopię.
    Zachęcona, przeczytam! ( Jako chciejąca uchodzić za czytającą dużo powinnam przeczytać w tym roku 7 książek - tak podobno statystyczny Polak mówi o sobie, gdy tyle czyta;)
    No to jedną mam już za sobą, ta będzie druga, ho, ho, może dam radę;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałabym obrzydzać? Ja?! :D
      To się działo w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, nawet jeśli ciągle pojawiają się niebezpieczni ludzie, Szwecja chyba zdążyła odrobić lekcję i chociaż system ma lepszy niż wówczas :)

      Usuń
    2. No to ok:) M.

      Usuń
    3. Nie marudź już, czytaj! ;)

      Usuń
  7. Tak bardzo bym chciała przeczytać. U ciebie zawsze znajdę tyle ciekawych reportaży, ale u mnie w bibliotece tylko nieszczęsne bestsellery i literatura dla kobiet. Mam nadzieję, że niedługo się to zmieni, jeśli nie, chyba sama będę musiała zakupić część tych ciekawych pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reportaże akurat kupuję (głównie w e-bookach i przez to nie wiem, czy w wersji papierowej są zdjęcia), a Czarne to pewniak, więc dostaję też w prezencie. Ale przyglądam się mojej lokalnej bibliotece i zauważyłam, że jest dosyć dobrze zaopatrzona. Szkoda, że u Ciebie jest gorzej, bo dobra biblioteka to zbawienie, kiedy się dużo czyta. "Mężczyznę z laserem" naprawdę polecam. Jeśli gdzieś złapiesz, nie wahaj się, czytaj :)

      Usuń
  8. Szwedzka niechęć wobec imigrantów...wiem o tym tylko z książek Mankella, a to - chociaż interesujące - przecież nie jest rzetelne źródło informacji;) Ot, literatura kryminalna. Zresztą bardzo dobra.
    Tutaj na lekturę nie mam ochoty, przynajmniej na razie. Za to serial bądź dokument o podobnej tematyce...bardzo chętnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo czuję, że to dobre i mam potrzebę werbowania czytelników ;) Może następnym razem na coś dobrego Cię namówię :D

      Usuń
  9. Zabijał, bo nie chcieli się uczyć szwedzkiego... Oderwane z kontekstu, to zdanie ma potencjał humorystyczny.

    Przepraszam to chyba nie temat na śmichy chichy...
    Nie słyszałam o Lasermannie wcześniej. Jeśli kiedyś trafię na tę książkę, to na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej książce jest mnóstwo absurdu i masz rację, że to mogłoby być śmieszne, gdyby nie było prawdziwe. Spójrz na to: Szwedzi mieli zaprowadzić mężczyznę na przymusowe leczenie do szpitala psychiatrycznego, ale przez rok nie byli w stanie go znaleźć. Dlaczego? Bo już był w psychiatryku!
      Najbardziej absurdalny był ich nieudolny system, ale myślę, że przez te wszystkie lata coś się zmieniło.

      Usuń
  10. Czas wrócić do czytania reportaży, bo takie rzeczy mnie znowu omijają! Skojarzyło mi się z Masakrą na wyspie Utoya. Przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszne skojarzenie i kolejny dowód na to, że to całkiem aktualny reportaż.

      Usuń
  11. Az tak dobrze? Jestem pod wrażeniem! Nie spodziewałam się aż tak mocnego reportażu, choć w Czarne nie wątpię ani przez momencik :) Hmmm w bibliotece nie mamy tej książki (sprawdziłam w katalogu) :( No i jak tu teraz żyć dalej....? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak, choć też się nie spodziewałam :) Myślałam, że po Asbrink będę musiała długo czekać na porządny reportaż, a tu niespodzianka - leżał sobie od dawna na mojej wirtualnej półce. Początek jeszcze nie zapowiadał, że tak mnie poruszy, ale szybko okazało się, że to mocna rzecz i mnóstwo ciekawych informacji.

      Usuń
  12. coś idealnie w moim stylu zbrodnia + reportaż + fajnie napisana książka! Tytuł zdecydowanie zapisuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo dobre, powinno być głośniej o tej książce. Sama się przekonasz :)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.