Niegrzeczne dzieci Paryża, czyli "Vernon Subutex"

Wyobraźcie sobie instrukcję, jak bezpiecznie przejść przez życie. Dorosnąć, ustatkować się, założyć rodzinę. Mieć mieszkanie, ubezpieczenie i oszczędności. Żadnych całonocnych imprez, zero przypadkowych partnerów seksualnych, w grę nie wchodzą też eksperymenty z substancjami psychoaktywnymi. Wszystko zgodnie z prawem i tym, o czym zawsze mówiła mama. Macie to? Teraz możecie to przekreślić, bo bohaterowie książki Virginie Despentes zrobili wszystko na odwrót!

 

SEX, DRUGS & ROCK'N'ROLL


Francja już to wie, a teraz Virginie Despentes powoli daje się poznać reszcie świata jako artystka, dla której nie ma tematów tabu. Jest ostra i jej książki są ostre. Wystarczy chwila w sieci* i już wiadomo, że Vernon Subutex nie jest jej najbardziej kontrowersyjnym dziełem. Co nie znaczy, że jest grzecznie! Jest zadziornie od samego tytułu, od pseudonimu głównego bohatera**. Jest seks, są dragi i mnóstwo rocka. A do tego kilka ciekawych spostrzeżeń na temat ludzi – pewnej specyficznej ich grupy – nocnych drapieżników Paryża.

 

vernon subutex, virginie despantes, recenzjaVERNON SUBUTEX


Nie bez powodu nie zaczęłam od opisu fabuły. Ona jest tylko pretekstem – podstarzały Piotruś Pan, czyli tytułowy Vernon, ląduje na bruku. Ma tylko jedną walizkę, a w niej kasety z nagraniem, które nagle staje się obiektem pożądania coraz większej grupy osób. Widzicie? To mógłby być niezły początek, ale w tym pierwszym tomie (Vernon Subutex ma być trylogią) to już właściwie wszystko. 

Dlaczego więc mielibyście to czytać? Bo pisarka rozegrała to sprytnie – kazała głównemu bohaterowi chodzić z tą nieszczęsną walizką od drzwi do drzwi, wpraszać się do dawnych przyjaciół i byłych dziewczyn dawnych przyjaciół. I tak właśnie powstała seria portretów współczesnych Paryżan – imprezowiczów, którzy próbowali wszystkiego, mieli wielkie plany, a teraz... dorośli. Despentes mówi: sprawdzam. Jaki jesteś Paryżu? Co wyrosło z dawnych królów życia?

 

ŹLI CHŁOPCY I NIEGRZECZNE DZIEWCZYNKI


Autorka ma przenikliwe spojrzenie. Wyciągnęła najgorsze cechy ludzkie, uwypukliła je, dorzuciła garść stereotypów i wypuściła na ulice nocnego miasta. W świetle dziennym wychodzi jednak na jaw, kim są, kiedy impreza dobiega końca – zostają z nich furiaci, oszuści, narkomani, damscy bokserzy, a w najlepszym razie niedogolone lekkoduchy w stylu Vernona.

Pisarka nie bawi się w delikatność, nie temperuje swoich zdań, a bohaterom każe wygłaszać opinie, które nie mają wiele wspólnego z poprawnością polityczną. Pokazuje przepaść między prawdą i wizerunkiem, który tworzą na użytek mediów społecznościowych. Przywołuje ideały, które nie wytrzymały próby czasu, bunt, który się przeżył i plany, z których nic nie wyszło.

Paryż Virginie Despentes to nie jest prawdziwe miasto. To jedynie jego wycinek, w którym skupiają się wszystkie grzeszki i osobliwości. Kwintesencją jest ostatnia, niemal filmowa scena. Kamera odjeżdża i historie różnych ludzi układają się w całość, w zbiorowy portret Paryżan, niedoskonałych dzieci wielkiego miasta. 

Chcecie więcej?
Przygotowałam dla Was playlistę Vernona Subutexa.
Recenzja drugiego tomu Vernona Subutexa


* Na przykład tutaj możecie posłuchać, co o sobie mówi Despentes.
** Subutex jest używany do leczenia uzależnienia od opiatów. 

Tytuł oryginału: Vernon Subutex,
Przełożył Jacek Giszczak;

Virginie Despentes, Vernon Subutex, Wydawnictwo Otwarte 2016.

Polska premiera 30.03.2016

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

7 komentarzy

  1. Ooo! Ostatnio bodajże w Newsweeku czytałam o Despentes i zaintrygowała mnie bardzo ta powieść. Teraz już wiem na pewno, że chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posłuchaj sobie jeszcze tego, co zalinkowałam w przypisie. Ujmę to tak: niebanalna postać :)

      Usuń
  2. O tak, piekielnie ciekawa powieść, ale właśnie wcale nie z powodu fabuły, tylko tego wszystkiego, co Despentes narosło dookoła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsi są jednak bohaterowie, Despentes zebrała sobie niezłą grupkę. Ciekawe, że Vernona zupełnie nie polubiłam, ale Hiena, o Hiena to intrygująca postać ;)

      Usuń
    2. Mnie Vernon był dość obojętny ;) Hiena faktycznie intryguje. Zobaczymy, na kim autorka położy nacisk w kolejnych tomach.

      Usuń
  3. Twój opis jest tak plastyczny, że niemal na sobie odczułam cały ten ciężar paryskiego imprezowego światka. Ale książka chyba przyciągnie ludzi - takie kontrowersyjne dzieła często tak mają, a ta już z okładki huczy na przechodniów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację, choć mnie by nie przyciągnęła, gdybym nie poczytała o autorce. Ale to jest tak zaskakująca postać, że musiałam sprawdzić, jak pisze :) Teraz chciałabym sprawdzić te naprawdę kontrowersyjne książki ;)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.